- Porozmawiałam z rodzicami i za ich zgodą postanowiłam obciąć swoje długie włosy. W Szczecinie jest salon fryzjerski współpracujący z tą fundacją i tam można pozostawić swoją „czuprynkę”. Siedząc na fotelu przez małą sekundkę zrobiło mi się żal obcinanych włosów. Jednak natychmiast pomyślałam, że mimo iż piękno tak naprawdę jest w sercu, to każda dziewczynka chce ładnie wyglądać. Jestem bardzo szczęśliwa, że peruczka zrobiona z moich włosów sprawi komuś radość – wyznaje Ania Puchała, uczennica drugiej klasy szkoły podstawowej.
Ania jest osóbką rezolutną, bardzo radosną i dojrzale myślącą, a przy tym bardzo wrażliwą. Chciałaby pomóc całemu światu. Kocha przyrodę, zwierzaki, kwiatki. Tańczy w zespole, uczestniczy w kółku plastycznym, chciałaby śpiewać, ale szczerze przyznaje, że chyba nie ma za dobrego słuchu. Mówi, że matematykę ma w małym paluszku, a z polskim trochę gorzej.
Trochę nie rozumie tych ostatnich pochwał pod swoim adresem. Ksiądz, którego bardzo lubi, bo „jest wesoły”, panie nauczycielki, nawet koleżanki rozmawiają o tym, na co się zdecydowała po Pierwszej Komunii Świętej.
- Przecież nie zrobiłam nic wielkiego. Chciałam tylko pomóc – z rozbrajającą szczerością mówi Ania.
Z okazji Pierwszej Komunii Świętej Ania dostała wymarzony rower. Teraz jeszcze tylko przydałaby się trampolina. Rodzice już o tym myślą. Dom państwa Puchałów jest wielopokoleniowy i ciepły. Mieszkają razem: rodzice, babcia i dziadek, młodszy braciszek, no i Ania.
Rodzice są dumni z córki. Powinni być również dumni z siebie, że tak wychowują swoje dzieci. Babcia i dziadek są bardzo wzruszeni.
Obok domu kręcą się psiaki, kot czeka na rybkę, bo jeziorko tuż, tuż, a obok kwitną bzy. Taki zwyczajny, polski, ciepły dom. I kochająca się rodzina, zdająca sobie doskonale sprawę z tego, że prawdziwe piękno można znaleźć w sercu człowieka. Mała Ania z Wełtynia już to udowodniła.
TWS


















Napisz komentarz
Komentarze