Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 06:00
Reklama
Reklama
Reklama

Obrodziło, a rolnicy zrozpaczeni. O co chodzi z ziemniakami i kapustą?

Kilka tygodni temu rolnicy zostali z tonami ziemniaków. Teraz podobne kłopoty mają plantatorzy kapusty. Ostrzegają, że warzyw nie zbiorą i pozwolą im zgnić.
Obrodziło, a rolnicy zrozpaczeni. O co chodzi z ziemniakami i kapustą?
Na targowisku.

Autor: Canva

– Kiedyś kapustę kisiło się w każdym domu. Na osiedlu jeden człowiek miał szatkownicę i całe osiedle wynajmowało ją od niego – wspomina pan Michał.

I dodaje: – Teraz chyba nikt nie kisi na zimę, skoro zawsze można kapustę kupić w sklepie.

Rolnicy są załamani

„Ceny kapusty rozczarowują producentów. W porównaniu z rokiem 2024 powierzchnia upraw wzrosła i – według danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – przekroczyła 14 tys. hektarów. Jednak popyt na kapustę nie nadąża za rosnącą podażą. Efektem są niskie stawki, które często nie pokrywają kosztów produkcji” – donosi teraz wp.pl.

I wylicza, że przez to ceny tego warzywa mają być w tym roku znacznie niższe. Martyna Ziebro, producentka kapusty z Małopolski, szacuje, że nawet o połowę.

Do tego dochodzą wysokie koszty produkcji spowodowane drogimi nawozami, cenami paliwa i środków ochrony roślin. Tymczasem zapotrzebowanie na kapustę i produkty z niej wytwarzane maleje. 

– Spożycie kapusty spadło. Kiedyś, jak woziłem towar do lokalnego sklepu, to tygodniowo szło około 600 sztuk kalafiora, brokuła, białej kapusty. Wczoraj nie zawiozłem nic, bo są tak małe zamówienia. Zamówili tylko kilka główek kapusty na 10 sklepów. Po prostu to nie schodzi. Towar zostaje na półkach – dodaje producent kapusty z woj. łódzkiego.

Nadpodaż sprawia, że rok temu kilogram kapusty sprzedawano za 4-5 zł, teraz od 75 groszy do złotówki.

„W konsekwencji wielu rolników decyduje się na drastyczne rozwiązania, takie jak niszczenie upraw” – czytamy.

Z ziemniakami też źle

Kilka tygodni temu o podobnych kłopotach mówili producenci ziemniaków. Też jest ich dużo, a rolnikom zostały jeszcze zapasy sprzed roku. Tych jednak, wobec dużych zbiorów w tym roku, nikt nie chce kupić. Nawet po dramatycznie niskich cenach.

– Chciałem je sprzedać jako ziemniaki przemysłowe, ale wszędzie słyszałem, że nie potrzebują – opowiadał rolnik z okolic Sieradza.

Ostatecznie kilkadziesiąt ton żywności wylądowało na wysypisku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

taa 27.09.2025 15:27
Rolnikowi zawsze wiatr w oczy wieje.

Artur 26.09.2025 12:48
W biblii jest napisane za po 7 latach tłustych nadchodzi 7 lat chudych. Ale oni niewiadomo po co chodzą do kościoła . Większą tragedia by była klęska nieurodzaju , od klęski urodzaju. W czasach PRL nie było dopłat subwencji i państwo nie pomagało. Dzisiaj wstyd jest veolac o pomoc od Państwa , chyba że z KRUS przejdziecie do ZUS

A. Żmijewski 26.09.2025 10:26
Zasadniczo podobnie jest pyr pyr z ogrodowymi pomidorami ze szklarni uprawianymi z dziada pradziada od czterdziestego piątego pyr pyr. Naród chyba masowo się odchudza bo nawet ogrodowe pomidory kiepsko się sprzedają że o ogrodowej papryce nie wspomnę pyr pyr

Państwo na czworakach 26.09.2025 05:52
A kto chłopstwu kazał sadzić kartofle I kapuste. Chcieliście orżnąć nas szlachtę miejską a tu kicha. Żryjcie to teraz sami smacznego.

Knagulec 25.09.2025 16:55
Ja z Kudłata żremy wszystko

smakosz 25.09.2025 11:26
Żeby życie miało smaczek...

polecam 25.09.2025 10:56
A kiszona kapusta jest bardzo zdrowa!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama