Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:19
Reklama
Reklama
Reklama

Wiadomo, kto będzie pracował krócej. To po tzw. znajomości?

Start pilotażu skróconego czasu pracy. Lista biorących w nich udział podmiotów wywołała burzę w sieci. Bo większość pieniędzy trafi do sektora publicznego.
Wiadomo, kto będzie pracował krócej. To po tzw. znajomości?
Głownie instytucje publiczne będą mogły przetestować działanie programu.

Autor: Freepik

Długo czekaliśmy na pilotaż programu skróconego czasu pracy, a wreszcie stało się. I od razu budzi kontrowersje. Listę beneficjentów pilotażu przygotowało i opublikowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Znalazło się na niej 90 jednostek: prywatne firmy, samorządy, instytucje publiczne. 

Celem pilotażu jest stopniowe skracanie czasu pracy, przy jednoczesnym zachowaniu wynagrodzenia. Szacowany koszt tego przedsięwzięcia to ok. 50 mln zł. 

W programie weźmie udział ponad 5 tys. pracowników. Każdy z uczestników może otrzymać do 1 mln zł wsparcia, co w przeliczeniu daje średnio 20 tys. zł na pracownika.

Mogło być fajnie, wyszło jak zwykle

Po publikacji listy uczestników programu w internecie zawrzało. Andrzej Andrysiak, prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, tak skomentował to na X:

„Coś o tym, jak położyć dobry pomysł. Ministerstwo Pracy ogłosiło wyniki pilotażu skróconego czasu pracy (…) Zgłosiło się prawie dwa tysiące firm. Wyłoniono 90. (…)

Na 90 podmiotów 53 to urzędy lub jednostki podległe (w większości samorządy) – spółki, domy kultury, MOPS-y, itp. To 58,88 proc. zakwalifikowanych podmiotów. Suma finansowania pilotażu to 49 999 291 zł. Urzędy i jednostki podległe dostały razem 37 242 193 mln zł. Czyli 74,48 proc całej kasy. 

(…) W sektorze publicznym pracuje około 3,5 mln osób. Ogółem pracujących jest 17,2 mln (BAEL). Czyli sektor publiczny to 20 proc. całości. No to niech ktoś mi odpowie, jaką wiedzę o możliwości wprowadzenia skróconego czasu pracy da ten pilotaż? 

Że można w urzędach, to ja wiem bez pilotażu. Nie wiem, czy komuś nie chciało się pomyśleć, czy potrzebny był błyskawiczny sukces , ale mogło być fajnie, wyszło jak zwykle”.

Błąd selekcji

Krytycznie ocenił program również prof. Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego. 

„Pomysł, żeby przy napiętym budżecie pilotować skrócony czas pracy, jest kontrowersyjny. Ale szaleństwem jest to, że prawie 60 proc. podmiotów zakwalifikowanych do pilotażu to jednostki sektora publicznego – urzędy! Gruby selection bias (błąd selekcji – red.), który nie pozwoli wyciągnąć uprawnionych wniosków” – napisał na X.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

A. Żmijewski 21.10.2025 12:38
Wiadomo że dziada pradziada pyr pyr od czterdziestego piątego że zasadniczo wszelkie biurwy nic nie robią i z nudów rzucają normalnym ludziom administracyjne kłody pod nogi. Dlatego właśnie tam sprawdzi się program skrócenia czasu pracy bo taki leniwy tercet to czego nie robi w pięć dni w tygodniu da radę nie zrobić nawet w dwa dni w tygodniu pyr pyr

PYTANIE RETORYCZNE HA HA AH 20.10.2025 13:49
A PO CZY KO W ZNAJOMOSCIACH KTOS PRACUJE HA HA AH

KA RABIN HA HA AH 20.10.2025 20:58
TEN CO MINUSUJE NA *** *** ***I AH HA AH MARSZ HA AH AH

Męczysław Leniwy 20.10.2025 13:28
A żeby pracować aż 4 dni w tygodniu i to po 7 godzin to trzeba być chorym !!

aha 20.10.2025 12:10
A co by się działo jakby to prywatne tylko były. To dopiero byłby szum.

uważam, że 20.10.2025 10:50
Bo gdyby prywatne to dopiero byłoby że po znajomości.

jasne 20.10.2025 13:25
PiS by nie odpuścił atak jak przyczepił się do wspierania HoReCa czyli branży hotelarsieja, gastronomicznej i turystycznej. A sami to wymyślili.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama