Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 04:43
Reklama
Reklama
Reklama

Na stacjach Orlenu popierają to, co polskie. Promuje i daje zarabiać naszym firmom

W Gryfinie (2), Starym Czarnowie, Widuchowej, Chojnie, Trzcińsku-Zdroju i Mieszkowicach zauważymy to na stacjach Orlen. Mianowicie jak się doba o interesy polskich firm. Tę ideę od dawna promuje Donald Tusk. Teraz w te działania włącza się Orlen. Dotyczy to m.in. dostaw. Na przykład – parówek.
Na stacjach Orlenu popierają to, co polskie. Promuje i daje zarabiać naszym firmom
Na stacji paliw nie tylko tankujemy.

Autor: Canva

Orlen chce wdrażać unijną ideę tzw. local contentu – podaje „Puls Biznesu”. Co to oznacza w praktyce? Coraz większy udział krajowych firm w przedsięwzięciach realizowanych przez spółki z udziałem Skarbu Państwa.

Konkurencja się zwiększy, co przełoży się na ceny

Na czym ma polegać zaangażowanie Orlenu? Otóż ten państwowy gigant – podaje serwis – planuje m.in. wykluczać z przetargów firmy spoza UE (pozwala na to prawo polskie i unijne). Koncern postara się też na różne sposoby zapewnić udział rodzimego biznesu w dostawach i inwestycjach.

Czy będzie to miało wpływ na ceny? W ocenie Romana Kowszewicza, dyrektora zarządzającego obszarem zakupów w Orlenie, w krótkim okresie mogą one nieco pójść w górę. 

„W długim terminie jednak polskie podmioty rozbudują potencjał produkcyjny, zdobędą know-how i referencje. Docelowo więc konkurencja na rynku się zwiększy, co przełoży się pozytywnie na ceny” – czytamy w PB. 

Klienci zjadają aż 150 tysięcy parówek dziennie

Orlen już realizuje własne pomysły na promowania polskich firm, np. przy zakupie parówek. A tych klienci na wszystkich stacjach sieci zjadają aż 150 tys. sztuk dziennie.

– Nie mogliśmy wpisać w specyfikacji przetargowej, że parówki muszą być wyprodukowane w Polsce, żeby nie złamać unijnych przepisów o równej konkurencji. Wpisaliśmy natomiast dozwolony prawnie wymóg, że muszą być wyprodukowane z mięsa pochodzącego z polskich hodowli, co zapewni udział krajowych podmiotów w dostawach – wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem Roman Kowszewicz.

Ponadto Orlen jako duży i silny koncern może skłonić międzynarodowych kontrahentów do współpracy z polskimi firmami. 

Jak? Na przykład „wpisując w specyfikacjach wymagania dotyczące posługiwania się przez kluczowy personel (…) językiem polskim. Dzięki temu zagraniczne firmy będą zobligowane do traktowania polskich firm jako równoważnych konsorcjantów, co zwiększy szansę na zdobycie referencji” – podkreśla PB.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

A. Żmijewski 14.11.2025 16:19
Może być tak Orlen do tych 150 tyś parówek dziennie sprzedawał też po jednym ogrodowym pomidorze ze szklarni pyr pyr. To by było realne wsparcie polskich producentów z dziada pradziada od czterdziestego piątego pyr pyr

ANONIM 13.11.2025 23:47
kondon xd

orlenowiec 13.11.2025 22:37
A za czym ta kolejka? Za ostanią paróweczką?

reklamiarz 13.11.2025 22:01
A ciągnący się ser skąd?

Robal 13.11.2025 18:10
Oby się nie okazało że parówki polskie z hiszpańskiej świni

babol 13.11.2025 18:16
Świnia to jest węgierska.

Andrzej Tumanowicz ha ha ah 13.11.2025 19:43
świnia zawsze była *** ha aha h czy z wegier czy z hiszpanii ha haah

raczej 13.11.2025 22:03
Węgierka to śliwka.

imp 13.11.2025 18:08
A kawa?

Wolny rynek 13.11.2025 17:14
Wystarczy pojechać do Netto w Gartz .Półki uginają się od polskich produktów . Jesteśmy w Europie i niech każdy wybiera co lubi .

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama