Bulwersujące są doniesienia o pomyśle burmistrza Mieczysława Sawaryna, który aktywnie wspiera inwestora pragnącego odkupić budynki elektrowni węglowej i przerobić ją na jednostkę opalaną biomasą. Burmistrz miał w tej sprawie odbywać podróże do Bełchatowa i Warszawy. Skutki tego planu mogą okazać się skrajnie nieodpowiedzialne, grożąc stepowieniem Międzyodrza i intensywniejszym wylesianiem.
Z deszczu pod rynnę – zagrożenie dla suwerenności energetycznej
Mieczysław Sawaryn z jednej strony przyczynił się do zablokowania powstania parku narodowego na Międzyodrzu, a z drugiej strony chce sprowadzić nieszczęścia związane z ekologicznymi konsekwencjami działalności elektrowni na biomasę, która wymagałaby jeszcze większego cięcia lasów.
Pomysł burmistrza oznacza stratę dla regionu i jednocześnie grozi utratą suwerenności energetycznej Polski. Zamiast inwestować w prawdziwe odnawialne źródła energii (OZE), wygląda na to, że region będzie niszczył przyrodę, sprowadzając drewno opałowe nawet z drugiego końca świata.
Mało plusów, a dużo minusów biomasy
Biomasa to materia organiczna pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego, najczęściej biomasa drzewna (drewno opałowe, pellet, zrębki, trociny) wykorzystywana jako paliwo do produkcji ciepła i energii elektrycznej.
Niektórzy eksperci widzą w biomasie szansę na redukcję emisji dwutlenku węgla i wykorzystanie odpadów organicznych jako surowca. Inni wskazują na potencjalne zagrożenia, takie jak intensywna eksploatacja lasów czy uwalnianie szkodliwych substancji. Krytycy koncentrują się na trzech głównych problemach:
- Wpływ na bioróżnorodność: Intensywna produkcja, szczególnie w oparciu o monokultury, może prowadzić do degradacji naturalnych ekosystemów.
- Emisje gazów cieplarnianych: Choć biomasa jest odnawialna, jej spalanie wciąż emituje $\text{CO}_2$, co w dłuższej perspektywie może nie być korzystne dla klimatu.
- Konkurencja o zasoby: Wykorzystanie gruntów pod uprawy biomasowe może konkurować z produkcją żywności, podważając tym samym ideę zrównoważonego rozwoju.
Pułapka importu i brak samowystarczalności
Obecnie Polska jest silnie uzależniona od importu ropy i gazu. Planowanie transformacji energetycznej nie może doprowadzić do sytuacji, w której import tych paliw zastąpimy koniecznością sprowadzania pelletu drzewnego z zagranicy. Burmistrz Sawaryn wydaje się wykazywać ignorancją, ponieważ Polska nie ma wystarczającej ilości biomasy, by pokryć szybko rosnące zapotrzebowanie energetyki. Dalsze zwiększanie popytu w elektrowniach będzie oznaczało konieczność importu.
Zamiast dążyć do możliwie wysokiej samowystarczalności, region uzależni się od wahań cenowych na międzynarodowych rynkach surowców i zagrożeń związanych z niepewnością łańcuchów dostaw w burzliwych geopolitycznie czasach. Wystarczy konflikt polityczny, cła czy wzrost cen transportu, by polska energetyka znalazła się w kryzysie. To nie tylko kwestia przyrody i klimatu, ale przede wszystkim bezpieczeństwa państwa.
Presja na lasy i degradacja ekosystemów
Wzrost zapotrzebowania na biomasę powoduje coraz większą presję gospodarczą na lasy. Utrudnia to tworzenie nowych obszarów chronionych i wymaga pozyskiwania większej ilości drewna opałowego. Drewno, które powinno pozostać w lesie jako martwe drewno – podstawa życia tysięcy gatunków owadów, ptaków i grzybów – trafia do pieców. To zaburza naturalne procesy w ekosystemach, osłabia zdolność lasów do magazynowania węgla i retencji wody, pogłębiając tym samym kryzys klimatyczny.
Podsumowanie i konflikt interesów
Wyzwania i kontrowersje związane z pomysłem burmistrza Mieczysława Sawaryna to:
- Degradacja środowiska: Intensywne pozyskiwanie biomasy może prowadzić do masowego wycinania lasów i degradacji ekosystemów, co podważa argument o zrównoważonym rozwoju.
- Konkurencja z produkcją żywności: Wykorzystanie gruntów rolnych do upraw biomasowych może zwiększać konkurencję o zasoby, wpływając na ceny żywności.
- Emisje podczas produkcji: Chociaż samo spalanie biomasy może emitować mniej gazów cieplarnianych, procesy związane z jej produkcją i transportem mogą generować znaczące emisje.
Burmistrz Mieczysław Sawaryn w rozmowach sugeruje, że jego obecna kadencja może się skończyć i że może objąć stanowisko dyrektora prywatnej elektrowni. Budzi to poważne obawy, że jego działania mogą być motywowane interesem prywatnym kosztem interesu publicznego.







Napisz komentarz
Komentarze