Wykorzystując okazję otwarcia w Sejmie wystawy „Święty Hubert. Patron Myśliwych”, aktywiści z Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła” i pokrewnych organizacji ponowili apel o ujawnienie członkostwa w tej organizacji, wskazując na potencjalny konflikt interesów i brak społecznej kontroli.
Tylko dwóch posłów przyznaje się do PZŁ
Wystawie w Sejmie patronuje posłanka Urszula Pasławska (PSL), przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, która jest czynną myśliwą. Organizacje społeczne podkreślają, że jej rola na tym stanowisku w kontekście braku jawności dotyczącej innych parlamentarzystów budzi poważne wątpliwości.
W odpowiedzi na ankietę rozesłaną 3 listopada przez Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła” do posłów i posłanek, blisko 40% (173 parlamentarzystów) zadeklarowało, że nie poluje. Do członkostwa w PZŁ przyznało się jednak zaledwie dwóch posłów: Jarosław Rzepa (PSL) i Artur Łącki (KO).
Co najbardziej wymowne, aż 284 parlamentarzystów w ogóle nie zareagowało na prośbę o ujawnienie swojej przynależności, a jedna osoba odmówiła odpowiedzi. Aktywiści wskazują, że jawność w tej kwestii jest kluczowa, a listę polityków, którzy polują, można sprawdzić na stronie czypolujesz.pl.
„To Informacja publiczna, nie prywatna sprawa”
Organizacje społeczne kategorycznie domagają się ujawnienia członkostwa, argumentując, że nie jest to prywatna sprawa polityków.
– Polski Związek Łowiecki zarządza dobrem Skarbu Państwa, jakim są dziko żyjące zwierzęta. (...) Uważamy, że taka informacja powinna być publiczna – mówi Krzysztof Wychowałek z Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła”.
Aktywiści podkreślają, że myśliwi wywierają realny wpływ na kształtowanie polityki przyrodniczej oraz publiczne bezpieczeństwo. Brak przejrzystości w strukturach łowieckich, zwłaszcza w kontekście osób sprawujących władzę, utrudnia społeczną kontrolę nad tymi obszarami.
Blokowanie reform: niewidzialna sieć?
Przedstawiciele organizacji zarzucają, że politycy związani z łowiectwem tworzą „niewidzialną sieć”, która skutecznie uniemożliwia reformę polskiego łowiectwa, mimo szerokiego poparcia społecznego dla zmian.
W obecnej kadencji Sejmu kluczowe inicjatywy mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie przywilejów myśliwych zostały odrzucone lub upadły.
Odrzucenie obowiązkowych badań okresowych: 9 stycznia 2025 r. Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt zmiany ustawy o broni i amunicji, wprowadzający obowiązkowe badania okresowe dla myśliwych.
Próba zmiany nadzoru: W marcu 2025 r. PSL forsował zmianę prawa łowieckiego, która miała odebrać nadzór nad PZŁ Ministerstwu Klimatu i Środowiska. Projekt upadł po silnym sprzeciwie społecznym.
– Mimo ogromnego poparcia społecznego dla takich projektów jak obowiązek cyklicznych badań czy zakaz polowań na wszystkie ptaki, nie udaje się ich wprowadzić. Poparcie polityków mają natomiast myśliwskie przywileje – ocenia Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Rosnąca lista skandali w PZŁ
Aktywiści wskazują, że brak przejrzystości pogłębiają liczne skandale, które obnażają brak wiarygodności PZŁ i potwierdzają potrzebę zewnętrznej kontroli.
Nielegalne uprawnienia: Na początku roku ujawniono, że w Ostrołęce kilkaset osób miało otrzymywać uprawnienia myśliwskie bez wymaganego udziału w kursach.
Tragiczny wypadek: W sierpniu br. doszło do śmierci 60-letniego mężczyzny pod jego domem. W zdarzeniu, w którym oddano dwa strzały, miał brać udział niepełnoletni.
Handel polowaniami: W listopadzie telewizja Polsat ujawniła, że myśliwi mieli zarabiać na umożliwianiu polowania osobom nieposiadającym pozwolenia na broń.
Apel do wyborców: zapytajcie posłów
Organizacje podkreślają, że te przypadki dowodzą braku skutecznej kontroli nad praktykami łowieckimi w Polsce.
– Polski Związek Łowiecki nie chce jawności nad tym, kto i jak w Polsce poluje. Z jednej strony, w ostatnim czasie aż 3 ministerstwa dały patronat honorowy ogólnopolskiemu Hubertusowi organizowanemu przez PZŁ, a z drugiej strony politycy nie przyznają się do przynależności do tej organizacji. To bardzo wymowne – mówi Iza Kadłucka z Koalicji Niech Żyją.
Koalicja zachęca obywateli do bezpośredniego działania: zapytania parlamentarzystów ze swojego okręgu wyborczego o to, czy polują. Apeluje, by wysyłać maile lub zadawać pytania w mediach społecznościowych.
-To ważne dla jakości życia publicznego i bezpieczeństwa nas wszystkich – podsumowuje Iza Kadłucka.







Napisz komentarz
Komentarze