Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 04:45
Reklama
Reklama
Reklama

Myśliwi w Sejmie: niewidzialna sieć i walka o jawność

Politycy związani z łowiectwem tworzą „niewidzialną sieć”? W polskim parlamencie na nowo rozgorzała debata dotycząca przejrzystości przynależności polityków do Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ).
Myśliwi w Sejmie: niewidzialna sieć i walka o jawność
Dziś w Sejmie otwarto wystawę „Święty Hubert. Patron Myśliwych".

Źródło: Pracownia na rzecz Wszystkich Istot

Wykorzystując okazję otwarcia w Sejmie wystawy „Święty Hubert. Patron Myśliwych”, aktywiści z Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła” i pokrewnych organizacji ponowili apel o ujawnienie członkostwa w tej organizacji, wskazując na potencjalny konflikt interesów i brak społecznej kontroli.

Tylko dwóch posłów przyznaje się do PZŁ
Wystawie w Sejmie patronuje posłanka Urszula Pasławska (PSL), przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, która jest czynną myśliwą. Organizacje społeczne podkreślają, że jej rola na tym stanowisku w kontekście braku jawności dotyczącej innych parlamentarzystów budzi poważne wątpliwości.

W odpowiedzi na ankietę rozesłaną 3 listopada przez Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła” do posłów i posłanek, blisko 40% (173 parlamentarzystów) zadeklarowało, że nie poluje. Do członkostwa w PZŁ przyznało się jednak zaledwie dwóch posłów: Jarosław Rzepa (PSL) i Artur Łącki (KO).

Co najbardziej wymowne, aż 284 parlamentarzystów w ogóle nie zareagowało na prośbę o ujawnienie swojej przynależności, a jedna osoba odmówiła odpowiedzi. Aktywiści wskazują, że jawność w tej kwestii jest kluczowa, a listę polityków, którzy polują, można sprawdzić na stronie czypolujesz.pl.

„To Informacja publiczna, nie prywatna sprawa”
Organizacje społeczne kategorycznie domagają się ujawnienia członkostwa, argumentując, że nie jest to prywatna sprawa polityków.

Polski Związek Łowiecki zarządza dobrem Skarbu Państwa, jakim są dziko żyjące zwierzęta. (...) Uważamy, że taka informacja powinna być publiczna – mówi Krzysztof Wychowałek z Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła”.

Aktywiści podkreślają, że myśliwi wywierają realny wpływ na kształtowanie polityki przyrodniczej oraz publiczne bezpieczeństwo. Brak przejrzystości w strukturach łowieckich, zwłaszcza w kontekście osób sprawujących władzę, utrudnia społeczną kontrolę nad tymi obszarami.

Blokowanie reform: niewidzialna sieć?
Przedstawiciele organizacji zarzucają, że politycy związani z łowiectwem tworzą „niewidzialną sieć”, która skutecznie uniemożliwia reformę polskiego łowiectwa, mimo szerokiego poparcia społecznego dla zmian.

W obecnej kadencji Sejmu kluczowe inicjatywy mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie przywilejów myśliwych zostały odrzucone lub upadły.

Odrzucenie obowiązkowych badań okresowych: 9 stycznia 2025 r. Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt zmiany ustawy o broni i amunicji, wprowadzający obowiązkowe badania okresowe dla myśliwych.

Próba zmiany nadzoru: W marcu 2025 r. PSL forsował zmianę prawa łowieckiego, która miała odebrać nadzór nad PZŁ Ministerstwu Klimatu i Środowiska. Projekt upadł po silnym sprzeciwie społecznym.

Mimo ogromnego poparcia społecznego dla takich projektów jak obowiązek cyklicznych badań czy zakaz polowań na wszystkie ptaki, nie udaje się ich wprowadzić. Poparcie polityków mają natomiast myśliwskie przywileje – ocenia Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Rosnąca lista skandali w PZŁ
Aktywiści wskazują, że brak przejrzystości pogłębiają liczne skandale, które obnażają brak wiarygodności PZŁ i potwierdzają potrzebę zewnętrznej kontroli.

Nielegalne uprawnienia: Na początku roku ujawniono, że w Ostrołęce kilkaset osób miało otrzymywać uprawnienia myśliwskie bez wymaganego udziału w kursach.

Tragiczny wypadek: W sierpniu br. doszło do śmierci 60-letniego mężczyzny pod jego domem. W zdarzeniu, w którym oddano dwa strzały, miał brać udział niepełnoletni.

Handel polowaniami: W listopadzie telewizja Polsat ujawniła, że myśliwi mieli zarabiać na umożliwianiu polowania osobom nieposiadającym pozwolenia na broń.

Apel do wyborców: zapytajcie posłów
Organizacje podkreślają, że te przypadki dowodzą braku skutecznej kontroli nad praktykami łowieckimi w Polsce.

Polski Związek Łowiecki nie chce jawności nad tym, kto i jak w Polsce poluje. Z jednej strony, w ostatnim czasie aż 3 ministerstwa dały patronat honorowy ogólnopolskiemu Hubertusowi organizowanemu przez PZŁ, a z drugiej strony politycy nie przyznają się do przynależności do tej organizacji. To bardzo wymowne – mówi Iza Kadłucka z Koalicji Niech Żyją.

Koalicja zachęca obywateli do bezpośredniego działania: zapytania parlamentarzystów ze swojego okręgu wyborczego o to, czy polują. Apeluje, by wysyłać maile lub zadawać pytania w mediach społecznościowych. 

-To ważne dla jakości życia publicznego i bezpieczeństwa nas wszystkich – podsumowuje Iza Kadłucka.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

na marginesie 22.11.2025 10:05
Myśliwstwo jest legalne, w przeciwnieństwie do trollowania.

A. Żmijewski 21.11.2025 19:36
To zakompleksieni impotenci z małymi pukawkami strzelają po pijaku do niewinnych zwierząt i przypadkowych przechodni pyr pyr. Taki len jeden z drugim to co najwyżej może młodą Ukrainkę w krzaczorach ustrzelić pyr pyr bo każda inna zwierzyna mu ucieknie.

oho 21.11.2025 09:00
Polowanko na myśliwych.

Guma 21.11.2025 07:06
Uważam że przeciwnicy polowań nie powinni mieć tu nic do powiedzenia, pilnować swojego Dupska,i to tyle w temacie

szok 20.11.2025 23:50
Lista skandali podana w artykule jest porażająca: fałszowane kursy, strzelaniny, nieletni na polowaniach. To nie jest problem "niewidzialnej sieci" tylko całkowitego braku kontroli i odpowiedzialności w PZŁ. Najwyższy czas odebrać PZŁ nadzór nad sobą i poddać tę sferę pełnej kontroli ministerstw i służb. Fakt, że tak łatwo blokuje się projekty pro-bezpieczeństwa, jak badania okresowe, to najlepszy dowód na to, że ta organizacja ma zbyt duże wpływy i traktuje się ją w Sejmie ze zbyt dużą pobłażliwością.

hmm... 20.11.2025 22:32
Odmowa odpowiedzi od 284 posłów jest po prostu brakiem szacunku dla wyborców. To nie jest pytanie o ich życie prywatne, ale o ewentualny konflikt interesów w organizacji, która ma bezpośredni wpływ na stan środowiska i zasobów państwa. Polityk jest osobą publiczną i powinien być transparentny. To, że tak wielu milczy, świadczy o tym, że mają coś do ukrycia i stawiają własne interesy ponad przejrzystość w życiu publicznym. Jak mamy im ufać, skoro boją się powiedzieć, czy należą do stowarzyszenia?

koleżanka 20.11.2025 22:30
Radek, uważaj bo się poparzysz.

alarm_dla _srodowiska 20.11.2025 22:02
Artykuł trafia w sedno. To jest niewidzialna sieć lobbystyczna o ogromnym wpływie! Odrzucenie obowiązkowych badań dla myśliwych to skandal! Jak po tylu wypadkach (w tym śmiertelnych, jak ten opisany z sierpnia) można blokować tak podstawowe bezpieczeństwo? To dobitnie pokazuje, że myśliwi są nietykalni. Milczenie 284 posłów to dowód na to, jak potężne są te ukryte powiązania i jak skutecznie blokują wszelkie racjonalne reformy. Czas, żeby społeczeństwo i media zaczęły głośniej mówić o bezpieczeństwie publicznym zagrożonym przez te przywileje.

RS 20.11.2025 22:01
Najgorzej jak pija a potem strzelają.

Pyk 20.11.2025 22:41
A jak pija i jadą to OK

Hehe 21.11.2025 12:35
RS 20.11.2025 22:01
Najgorzej jak pija a potem strzelają.
A może jeszcze jakiego "arbuza upolują".

Miłośnik_Puszczy 20.11.2025 20:52
Rozumiem potrzebę przejrzystości, ale dlaczego skupiamy się tylko na PZŁ? Czy członkostwo w klubie wędkarskim albo związku pszczelarzy też powinno być jawne? Polowanie to hobby i choć prawo łowieckie jest ważne, nie demonizujmy od razu myśliwych. Problem leży w jakości prawa i kontroli, a nie w samej przynależności. Czy ujawnienie listy myśliwych nagle sprawi, że prawo stanie się lepsze? Nie sądzę. Skupmy się na konkretnych projektach ustaw i na tym, jak głosują, a nie na tym, jak spędzają wolny czas

klucz 20.11.2025 19:47
To jest absolutnie kluczowa informacja! Jak polityk może decydować o prawie łowieckim, jeśli sam jest członkiem PZŁ, a jednocześnie ukrywa ten fakt? To jest ewidentny konflikt interesów. PZŁ zarządza państwowym dobrem, a jego członkostwo musi być jawne, byśmy mogli oceniać, czy dany poseł działa w interesie publicznym, czy w interesie swojej grupy hobbystycznej. Gratulacje dla Ośrodka "Źródła" za konsekwencję. To żenujące, że tylko dwóch posłów się przyznało, a reszta milczy. Milczenie jest wymowne i oznacza ukrywanie.

major 20.11.2025 19:30
Sawaryn myśliwy i jego kolega poseł też.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama