-Prezydent przestał odbierać ode mnie telefony - powiedział dziś w samolocie z Berlina do Warszawy premier Donald Tusk.
W stolicy Niemiec odbyło się spotkanie europejskich polityków najwyższego szczebla z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Polskę na szczycie reprezentował waśnie premier
Eskalacja konfliktu na szczytach władzy: rząd vs. Prezydent
Relacje na linii rząd-prezydent w Polsce weszły w fazę głębokiego i otwartego konfliktu, który – zdaniem wielu komentatorów i dużej części społeczeństwa – realnie utrudnia wprowadzanie kluczowych reform i prowadzi do paraliżu państwa.
Ostatnie wydarzenia, w tym deklaracja premiera Donalda Tuska o nieodbieraniu przez prezydenta telefonów, tylko zaostrzają spór, uwydatniając fundamenty konstytucyjnej koabitacji, która w praktyce jest daleka od nakazanej "współpracy władz wykonawczych".
Konstytucja vs. polityczny mur
Według konstytucyjnej zasady, Prezydent i Rada Ministrów (Rząd) tworzą władzę wykonawczą, zobowiązaną do harmonijnego działania. Premier Donald Tusk, sugerując brak możliwości bezpośredniego kontaktu z głową państwa, publicznie zaakcentował, że ta współpraca w kluczowych kwestiach jest niemożliwa.
-Prezydent przestał odbierać ode mnie telefony – powiedział premier Donald Tusk. -Prezydent Nawrocki odmawia współpracy w polityce zagranicznej - dodał premier.
Brak obierania telefonów to novum. Tymczasem Konstytucja Rp nakazuje współpracę władz wykonawczych, czyli rządu i prezydenta.
Ta osobista i instytucjonalna blokada staje się symbolem szerszego podziału politycznego, w którym dwa najważniejsze urzędy państwowe są kontrolowane przez zwalczające się obozy polityczne.
Kluczowe pola sporu
Konflikt toczy się na wielu frontach, zamieniając proces legislacyjny i administracyjny w nieustanną wymianę ciosów:
-Weta prezydenckie: Prezydent regularnie stosuje weta wobec kluczowych ustaw rządowych, co zmusza koalicję do szukania większości do ich odrzucenia lub do rezygnacji z planowanych zmian. Także w sprawie powstania naszego parku Narodowego Doliny Dolnej Odry
-Nominacje służb: Blokowanie promocji w służbach specjalnych czy inne decyzje kadrowe są wykorzystywane jako narzędzia "wojny prezydenta z rządem", przenosząc spór na newralgiczny obszar bezpieczeństwa i administracji.
-Polityka zagraniczna: Pojawiają się tarcia w kwestii wspólnej reprezentacji Polski na arenie międzynarodowej, czego przykładem był spór o strategię wobec konfliktu na Ukrainie (np. w kontekście przekazania sprzętu wojskowego).
Retoryka publiczna: Konflikt przeniósł się do mediów społecznościowych i na konferencje prasowe, gdzie premier i prezydent (lub ich otoczenie) stosują ostre, momentami osobiste, sformułowania. Premier Donald Tusk niejednokrotnie zarzucał głowie państwa brak kompetencji lub działanie na szkodę kraju, a Prezydent odpowiadał oskarżeniami o "bezprawie" i działania sprzeczne z interesem państwa.
Społeczeństwo: paraliż państwa?
Zgodnie z najnowszymi sondażami, Polacy oceniają ten konflikt bardzo surowo. Zdecydowana większość badanych uważa, że spór pomiędzy premierem a prezydentem prowadzi do paraliżu państwa i uniemożliwia wprowadzanie koniecznych reform.
W badaniach opinii publicznej bardzo wysoki odsetek respondentów, w tym również duża część wyborców koalicji rządzącej, dostrzega realne zagrożenie dla efektywności państwa.
Powszechne jest przekonanie, że politycy na szczytach władzy zajmują się "walką ze sobą wzajemnie" zamiast rozwiązywaniem realnych problemów.
Analitycy polityczni są zgodni: ten stan rzeczy – gdzie dwie części władzy wykonawczej są kontrolowane przez opozycyjne sobie ośrodki – jest zjawiskiem, do którego Polska może być zmuszona przywyknąć. Eksperci wskazują, że na obecną chwilę "na żaden rozejm się nie zanosi", a najbliższe lata będą upływać pod znakiem eskalacji weta, sporów kompetencyjnych i otwartej, agresywnej retoryki.








Napisz komentarz
Komentarze