Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 grudnia 2025 14:45
Reklama
Reklama
Reklama

Pojawiają się i znikają

Sklepy popularnie zwane ciuchbudami pojawiały się jakiś czas temu jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Dziś powoli jedne po drugich znikają. Zamykane są przede wszystkim małe sklepiki. Dotyczy to zresztą nie tylko tych z odzieżą używaną. Głównym powodem takich decyzji są przede wszystkim wysokie dzierżawy, coraz droższy towar, a w związku z tym również coraz mniej klientów, którzy częściej odwiedzają większe sklepy. Niektórzy jednak nie chcą się tak łatwo poddać.
Pojawiają się i znikają

W tych małych sklepach można kupić niemal wszystko: pościel, ręczniki, firany, ubrania męskie, damskie i dziecięce. Na sztuki i na wagę. W  promocji i z obniżką. Rzeczy są czyste, ładnie wyeksponowane. 

 

Często nasuwa się pytanie czy sklepy tego typu zdają jeszcze egzamin, skoro w innych miejscach można kupić odzież nową i to czasami nawet tańszą aniżeli w ciuchlandach. Kim są stali klienci i czego szukają? 

 

- Przychodzą różni ludzie. Ci z grubszym portfelem i ci liczący każdy grosz. Oczywiście większość  to kobiety. Mamy dla swoich pociech wybierają ciuszki, które są zdecydowanie tańsze aniżeli w normalnych sklepach. Wiele osób poluje na markowe, oryginalne ciuchy. To często pracownicy kultury, plastycy, artyści – opowiadają ekspedientki.

 

- Ja mam swoich stałych klientów. Wiele osób przyjeżdża z wiosek. Szukają ubrań i butów do pracy - opowiada pani Krysia, właścicielka malutkiego sklepiku w Gryfinie. – W zeszłym roku było trochę lepiej. Teraz nie mogę w ciągu miesiąca uskładać na dzierżawę. Towar bardzo podrożał i ciekawych rzeczy coraz mniej.  Chciałabym chociaż do emerytury dociągnąć, ale nie wiem czy dam radę – dodaje  pani Krysia.

 

Młody człowiek jest zadowolony. Kupił za niewielką cenę bardzo ładną kurtkę. Pani Wanda za parę złotych kupiła firanki. – Czy są potrzebne? Pewnie, że są. Mnie nie stać na zakupy w butikach –odpowiada.

 

Pomimo tego, że nie wszyscy są zachwyceni tego rodzaju handlem, dla wielu ludzi jest on jedynym źródłem utrzymania. Często spacerując po mieście widzimy na drzwiach kartkę z napisem „Do wynajęcia”, a właściciele miesiącami czekają na nowych dzierżawców lub zastanawiają się, czy nie obniżyć ceny za wynajem lokalu. Pojawiające się duże sklepy również nie pomagają takim ludziom.

TWS



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama