Po piętnastu minutach ruszyli do ataku strzelcy z 282. pułku. Jednak gniazda niemieckiego oporu nie zostały zniszczone. Niemcy kontratakowali siłami 303. Batalionu Strzelców Marynarki Wojennej przy wsparciu trzech dział samobieżnych ze składu 210. Brygady Dział Szturmowych. Ogień ciężkich karabinów maszynowych i artylerii powstrzymał nacierających Rosjan. Niemcy zaatakowali także stanowiska moździerzystów. Padli zabici i ranni. Po krótkim boju obie strony zaległy na swoich stanowiskach. Wzgórze 47 pozostało nadal w rękach niemieckich. Dla 1. Samodzielnej Brygady Moździerzy był to chrzest bojowy. Każdy z czterech pułków brygady wystrzelił ponoć ponad tysiąc pocisków, jednak planu nie wykonano.
To właśnie o tym starciu mówił krótki meldunek dzienny Grupy Armii „Wisła” z 10 marca: „ ...w rejonie II A.K. silne natarcia nieprzyjaciela przy wsparciu czołgów na odcinek 1. Marine-Schützen-Division na Gryfino. Włamanie do południowo-wschodniej części miasta zaryglowano. Wróg podciąga posiłki w rejon na wschód od miasta...”. Sowinformbiuro podsumowało krótko: „Na kierunku szczecińskim nasze wojska przezwyciężając twardy opór przeciwnika zajęły kilka umocnionych punktów.” Nie były to jednak gryfińskie górki.
Pod koniec dnia niemieckie Naczelne Dowództwo powierzyło obronę odcinka gryfińskiego dowództwu XXXIX Korpusu Pancernego. Sztab rosyjskiej 47. Armii postanowił wieczorem większość sił skierować bezpośrednio pod Podjuchy, Zdroje i Dąbie, pozostawiając tym samym Gryfino na marginesie głównych działań. Polska Brygada Moździerzy otrzymała rozkaz przegrupowania większości sił pod Dąbie, pozostawiając pod Gryfinem jedynie 8. pułk. Ze składu rosyjskiej 175. Dywizji pod Gryfinem tez pozostał tylko jeden, 282. pułk strzelecki.
W poniedziałek 11 marca od rana sytuacja na wzgórzach panujących nad Gryfinem powtórzyła się. Piechota radziecka wspierana ogniem 8. pułku moździerzy zaatakowała wzgórze 47, wdarła się nawet w niemieckie stanowiska, lecz nie udało się jej zdobyć wzgórza 42 na północny wschód od cmentarza. Niemcy ponownie kontratakiem wspartym działami samobieżnymi powstrzymali atak i obie strony ostrzeliwały się wzajemnie ze swoich pozycji. Tymczasem główne siły 175. Dywizji obeszły łukiem miasto i wdarły się do Czepina, stając na wzgórzach górujących ponad wioską. Stamtąd siłami jednej kompanii i sześciu czołgów usiłowano zlikwidować opór Niemców w Gryfinie. Natarcie nie powiodło się, jednak Gryfino i jego obrońcy zostali okrążeni i odcięci od głównych sił niemieckich.
Meldunek GA „Wisła” donosił: „1. Marine-Schützen-Division odparła rankiem natarcie kompanii wspartej sześcioma czołgami w rejonie na północny-wschód od Gryfina. Po południu wróg uzyskał włamanie w obronę we wschodniej części miasta...” W sowieckich komunikatach o Gryfinie nic nie słychać, jednak za sukces uznać można wycofanie się niemieckiej piechoty ze wzgórz do centrum miasta poza nasyp kolejowy.
Marian Anklewicz










Napisz komentarz
Komentarze