Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 grudnia 2025 12:16
Reklama
Reklama
Reklama

70 lat temu w Gryfinie. Ofensywa na Pomorzu Zachodnim

Trzecia część prezentacji wydarzeń roku 1945: W czwartek 1 marca rosyjskie wojska ruszyły do wielkiej ofensywy na Pomorzu Zachodnim. Front został przełamany, choć Niemcy rzucali do walki liczne jednostki zapasowe, w tym niedawno sformowane z bardzo młodych rekrutów, nierzadko szesnasto- i siedemnastoletnich chłopców. Odcinek na południe od Gryfina został wzmocniony nocą 2 marca oddziałami 1. Dywizji Strzeleckiej Marynarki Wojennej. Linia obrony niemieckiej przebiegała na linii Pyrzyce – Żabów – Nieborowo – Linie – Lubanowo – Krzywin – Ognica.
70 lat temu w Gryfinie. Ofensywa na Pomorzu Zachodnim
Do jej utrzymania przeznaczono także pododdziały nie sformowanej jeszcze w pełni 9. Dywizji Strzelców Spadochronowych dowodzonej w marcu przez generała Bruno Bräuera oraz Grupy Dywizyjnej „Denecke”. Do jej przełamania szykowały się siły 47. Armii pod dowództwem generała majora Franza Josifowicza Pierchorowicza, w której skład wchodziły trzy korpusy strzeleckie wsparte 1. Korpusem Zmechanizowanym generała Kriwoszejna.
 
Bezpośrednio na Gryfino skierowała się 219. Brygada Pancerna pułkownika Wajnruba. Ponoć już po południu 2 marca szpica tej brygady dotarła do Gryfina, lecz napotkawszy zdecydowany opór zmuszona została do wycofania się. Informacja o tym epizodzie jest jednak niepewna, potwierdzona jedynie przez jednego świadka i nie odnotowana w żadnych oficjalnych dokumentach.
 
Stacjonujące w mieście dowództwo 1. Dywizji Strzeleckiej Marynarki Wojennej ściągało pośpiesznie odwody, broń i amunicję. Głównym jego zadaniem była obrona przepraw mostowych przez Regalicę i Odrę. Na wszelki wypadek mosty zaminowano już wcześniej.
 
Południowe podejścia do Gryfina obsadziły pododdziały 9. Dywizji Strzelców Spadochronowych. W mieście zaczęło być „gorąco”. Rozkaz ewakuacji ludności cywilnej nadszedł jednak dopiero we wtorek 6 marca, a zalana wodą o głębokości czterdziestu centymetrów droga na Mescherin powodowała, że tłum uciekinierów przez długie godziny koczował na dworcu kolejowym oczekując transportu za Odrę.

Marian Anklewicz 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama