Starościna i starosta dożynek chleb burmistrzowi Henrykowi Piłatowi podali: Dziel gospodarzu tak, aby nikomu tego chleba na stołach nie zabrakło. Dzielił więc burmistrz bochen chleba, ten z polskiego ziarna upieczony. Przed estradą wieńce dożynkowe z różnych kłosów posplatane, a na scenie zespół za zespołem, śpiew niósł się po całej wsi. Borzymianka, Wełtynianki, Gardnianki i Zygmunt Rosiński z akordeonem.
Tam strzelnica, tam konie, wóz, maszyny rolnicze. Strażacy i straż miejska, policja, i gości co nie miara. Władze gminne i powiatowe.
Zapachy pierogów i placków po całym placu się rozchodzą, a dla urody i dla ducha też się coś znalazło. Koraliki, paciorki, książki, a i sztylety obejrzeć było można. Wszystko jak na jarmarku w to święto plonów i radości. Organizatorom, sponsorom i wszystkim uczestnikom z gospodarzami na czele należą się wielkie, zasłużone podziękowania i brawa.
Nie wszędzie jednak jest tak wesoło. Są wsie, gdzie koniec prac w polu nie oznacza dobrobytu i pomoc potrzebna. Danuta Rolewska-Pająk w słusznej sprawie kwestę na rzecz Raciechowic ogłosiła i puszki do zbioru datków w ręce władz oddawała. TWS







Napisz komentarz
Komentarze