–Drogi były różne. Łatwe i bardzo trudne. Bywało, że musiałem prowadzić rower, bo nie dało się jechać. Czasem tak mnie bolały nogi, że nie mogłem wsiąść na rower. Innym razem brakowało mi tlenu. Ta podróż była wielką lekcją życia. Ludzie, których spotykałem, byli przeważnie bardzo życzliwi i serdeczni. Polska jest piękna. Jestem zauroczony Bieszczadami. Przyroda jest tak cudowna, że czasem brakuje słów, żeby ją opisać. Zobaczyłem miejsca, do których chciałbym wrócić. W całej mojej wyprawie bardzo pomagało mi pozytywne nastawienie i myśl, że nasze kłopoty wobec problemów, jakie mają ludzie tacy jak na przykład Marek Czaplewski, są naprawdę niewielkie – opowiadał Grzegorz Smolnik.
Grzegorz jest osobą przyjazną, otwartą i kontaktową, dlatego chętnie wziął udział w tym niezaplanowanym spotkaniu.
TWS








Napisz komentarz
Komentarze