-Karetka nie mogła się dostać na teren obiektu i musiała jechać dookoła, a tu liczyła się każda sekunda – mówi świadek zdarzenia. Około 60-letni mężczyzna zmarł pomimo reanimacji. Bardzo rozpaczała jego wnuczka – opowiada świadek.
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę po południu, 25 maja. Dziadek z wnuczką przyjechali rowerem prawdopodobnie skorzystać ze skateparku. Nagle mężczyzna upadł. Był nieprzytomny. Wtedy obok w barze miał miejsce uroczysty obiad. Przebywał tam Łukasz Kamiński, który jest ratownikiem WOPR. Szybko podjął akcję udzielania pierwszej pomocy. Służbom ratowniczym, które musiały szukać innej drogi dojazdu, nie udało się uratować mężczyzny.
Prawdopodobną przyczyną śmierci był atak serca. Czy tak było na pewno, wykazać ma sekcja zwłok, którą zleciła prokuratura.








Napisz komentarz
Komentarze