Oboje mieli wsparcie Rady Miejskiej, wolontariuszy i przyjaciół. Dotkliwie jednak odczuli brak zrozumienia ze strony dyrekcji Krwiolecznictwa i Krwiodawstwa w Szczecinie. Szukali zatem pomocy dla swojej bardzo słusznej sprawy gdzie się tylko dało. W walkę o działalność gryfińskiego punktu krwiodawstwa zaangażowane zostały media, a nawet minister zdrowia. Pisma wędrowały między stronami, tyle że bez jakiegokolwiek efektu.
Spotkanie, które odbyło się w środę, 7 maja 2014 r. w Urzędzie Miasta i Gminy w Gryfinie z Jarosławem Nowakiem, dyrektorem Krwiolecznictwa i Krwiodawstwa w Szczecinie oraz Ewą Chludzińską-Lewczuk, Mieczysławem Sawarynem i Leszkiem Stąsiekiem zakończyło trwającą przez wiele miesięcy walkę.
Ewa Chludzińska-Lewczuk przypomniała o trudnościach w nawiązaniu porozumienia z dyr. Nowakiem, co zmusiło ją do szukania innych dróg pomocy umożliwiających rozwiązanie problemu.
– Może zamkniemy temat nieporozumień i niedomówień, a zajmiemy się odpowiedzią na pytanie jaka jest decyzja odnośnie punktu krwiodawstwa w Gryfinie – zaproponował przewodniczący Rady Miejskiej Mieczysław Sawaryn.
- Nie obraziłem się. Chcemy się dogadać i współpracować. Jest możliwość nie tylko pozostawienia punktu w Gryfinie, ale też rozszerzenia jego działalności o jeszcze jeden dzień np. poniedziałek i czwartek - powiedział dyrektor Jarosław Nowak.
Okazuje się, że możliwość zatrudnienia lekarki z Gryfina rozwiąże wcześniejszy problem braku kadry medycznej.
Ewa Chludzińska-Lewczuk zwróciła również uwagę na potrzebę organizowania akcji popularyzowania krwiodawstwa. Trzeba namówić do powrotu tych krwiodawców, którzy odeszli z punktu.
Było jeszcze wiele pomysłów i deklaracji współpracy. Można by powiedzieć, że cała sprawa zakończyła się zwycięstwem. Upór walczących przyniósł rezultaty.
Cóż, podobno „gdzie diabeł nie może…”. Do szczęśliwego zakończenia brakuje tylko przysłowiowej kropki nad „i”. Ma się to stać do końca maja br. Do tego czasu bowiem dyrektor Jarosław Nowak ma zatrudnić lekarza, który zgodzi się pracować w gryfińskim punkcie przez dwa dni w tygodniu.
W Gryfinie jest chętna lekarka, która podjęłaby się tej pracy. To doktor Julita Lenarczyk-Tuzinkiewicz, która pracowała w gryfińskim punkcie, gdy czynny był jeszcze przez 5 dni w tygodniu.
TWS







Napisz komentarz
Komentarze