Stanowisko dwojga radnych
-Jak to się dzieje, że właściciele gruntów dowiadują się jako ostatni? – pytał radny Krzysztof Hładki. – Niby formalnie wszystko w porządku, ale…
-Ta sprawa przypomina mi sprawę sprzed lat państwa Bienicewiczów. Otrzymali oni warunki zabudowy, otrzymali pozwolenie na budowę, ale zapomniano ich poinformować, że przez ich teren planuje się linię wysokiego napięcia – mówiła Ewa De La Torre. -Jeśli skarga jest podobna, to trzeba ją uwzględnić, a nie odrzucić – dodała radna.
Wyjaśnienia mecenasa
O wyjaśnienia poproszono mecenasa Jerzego Adamca.
-Zanim gmina zaplanuje jakąkolwiek infrastrukturę nie na swoim terenie, musi rozważyć, czy zaistniały dostateczne przesłanki aby akurat ulokować ją w tym, a nie innym miejscu – mówił mecenas. –W przypadku tej sytuacji kryteria uzasadniające czy lokalizacja inwestycji publicznej jest słuszna, zostały spełnione wzorcowo – ocenił mecenas Jerzy Adamiec.
Prawnik sugerował, że mieszkańcy posesji mogą zyskać, ponieważ zamiast napowietrznej linii średniego napięcia będą mieli wkopany kabel pod ziemią. -Prawo nie przewiduje indywidualnego informowania właścicieli działek o procedurze planistycznej – dodał mecenas.
Zniszczą piękny ogród
Mieczysław Sawaryn przyznał, że zna ten teren. Linia średniego napięcia została trzy lata temu wymieniona i właściciele ponieśli określone koszty. Tam, gdzie ma stanąć transformator i mają być prowadzone roboty ziemne, znajduje się ekskluzywny ogród z deszczownią. Wejście ciężkiego sprzętu zdewastuje ten teren – mówił przewodniczący. –Zniszczony zostanie ogród wart wiele dziesiątków tysięcy złotych – dodał Mieczysław Sawaryn.
Skutki finansowe
Radni pytali, czy gmina przewiduje podczas takich inwestycji skutki finansowe.
-Przeprowadziliśmy symulację skutków finansowych dla tego terenu. Taka jest procedura od 2003 r. – powiedział Krzysztof Czosnowski, naczelnik wydziału Inwestycji.
Informować, czy nie informować
Radny Marek Suchomski zaproponował, żeby – chociaż nie ma takiego formalnego obowiązku - w podobnych sytuacjach informować mieszkańców.
-Trzeba usunąć tę wadę prawną, ale faktyczną i zmienić postępowanie – proponował też Paweł Nikitiński, wiceprzewodniczący rady.
- Tak teraz będziemy robić – oznajmił nagle burmistrz Henryk Piłat.
Głosowania
W pierwszym głosowaniu było 6 do 6. Wstrzymało się 7 radnych (zobacz na zdjęciu kto). W drugim głosowaniu było 7 do 7 (przy 5 wstrzymujących się). Tablica głosowania pokazuje jak głosowali poszczególni radni.
Przewodniczący rady przedstawił alternatywę: albo informują dwoje nieobecnych radnych i kolejną nadzwyczajną sesję robią za 15 minut, albo następne obrady odbędą się w środę. W rezultacie przeszła trzecia opcja – sesja zwołana zostanie w ostatni czwartek maja.







Napisz komentarz
Komentarze