Wykład poświęcony był tożsamości regionalnej i mechanizmom jego kształtowania przez politykę historyczną.
Sprawa nadania imienia dla mostu w Gryfinie
Paweł Migdalski: -Problemem jest niekonsultowanie ze specjalistami w danej dziedzinie wielu problemów o charakterze historycznym. Stąd niejednokrotnie wynikają małe skandale, gdy poważne instytucje podpisują się niejako pod historycznymi fałszami, jak choćby pod próbą w roku 2009 nadania mostowi w Gryfinie imienia hetmana Stefa Czarnieckiego. Po pierwsze wątpliwe aby hetman przebywał w Gryfinie albo pod Gryfinem. Jeśli przebywał, to tylko po to, aby to miasto spalić i złupić. Myślę, że nie jest to dobry przykład do nadawania takiego imienia. Jest to często puszczanie w eter błędnych informacji odbieranych przez masy, które potem będzie bardzo trudno wyeliminować. I gdybyśmy zorganizowali dziesiątki takich konferencji, to już poszło i tego nie cofniemy.
Ślepa ulica Żołnierzy Wyklętych?
-Za kolejny bardzo groźny przykład niech posłuży wprowadzenie do edukacji i życia publicznego, także tutaj na naszych Ziemiach Zachodnich, Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych – mówił na konferencji w Mieszkowicach Paweł Migdalski. - Podkreślmy! - nie działali oni z żadną siłą polityczną w kraju i za granicą. Polski rząd oraz dowództwo sił zbrojnych na emigracji dystansowały się od tych formacji. Wymowa ideologiczna wielu tych grup stała w sprzeczności z polską racją stanu tak ówczesną, jak i obecną na ziemiach zachodnich. Wiele tych grup sprzeciwiało się przynależności Pomorza do Polski, więc także tu, gdzie dzisiaj żyjemy, mojego domu.
Dostało się też Kaczyńskiemu
Prelegent grzmiał dalej: -Proszę państwa! Najczęściej celem ich ataku byli Polacy, nie Sowieci. Oni się bali sowietów. Celem byli zwyczajni chłopi, często pracownicy administracji państwowej lub państwowych nieruchomości ziemskich. Często we wschodniej Polsce rabowano także Żydów, którym udało się jakimś cudem przeżyć holokaust. To wszystko czyni wielu z nich tylko bandytami, którzy nie potrafili lub nie chcieli wrócić do normalnego życia po 6-letniej wojnie. Nie każdy potrafi... Przykładem sygnalizującym ostanie problemy jest wypowiedź jednego z prominentnych polskich polityków w Gryfinie: „Jak ktoś robi uroczystości ze względu na jakiegoś niemieckiego noblistę, który się tu urodził, to my z tym noblistą nie mamy nic wspólnego. Nie ma co się utożsamiać z czymś, co z Polską i polskością nic wspólnego nie ma”.







Napisz komentarz
Komentarze