Radny Zenon Trzepacz:
-Liczyłem na to, że nasza współpraca przez kadencję będzie rozwijać się z korzyścią dla mieszkańców, dla nas wszystkich, ale niestety tak się nie stało. Panie burmistrzu, wielokrotnie pana zachęcałem do zorganizowania spotkań z radnymi, żebyśmy wymieniali miedzy sobą czasami przykre dla siebie uwagi, spostrzeżenia, bo z tego na pewno coś pozytywnego by się urodziło.
Ubolewam, że twórcy reformy samorządowej poszli na zmianę i że nie ma takiej sytuacji, jaka była w pierwszych dwóch kadencjach, kiedy burmistrz był wybierany przez radnych rady miejskiej. Burmistrz był rozliczany na bieżąco przez radnych i burmistrz był wtedy dla nich partnerem, każdego szanował. Szkoda panie burmistrzu, że nie chce pan słuchać tych ludzi, którzy chcą naprawdę dobrze dla tej gminy, bo nikt z nas tutaj nie jest samobójcą i nie chce zrobić krzywdy swojemu środowisku, naszej gminie.
Uważam, że nie korzystał pan z tych szans, które dawaliśmy panu jako radni. Trzeba było może czasami zastanowić się na spokojnie, czy nie wybrać innej drogi, bo ta droga zaprowadziła nas niestety nad przepaść, nad którą w tej chwili stoimy i nie mamy innego wyjścia, musimy oszczędzać, zaciskać pasa. Nie mogę pogodzić się z tym, że ostatnie budżety uchwalamy na „ostatni gwizdek”.
Jesteśmy praktycznie wszyscy już doświadczonymi samorządowcami, w spokoju, ciszy można znaleźć naprawdę wiele rozwiązań, nikomu nie robiąc krzywdy, a tak stajemy pod ścianą i musimy podejmować decyzje. Ja mam nadzieję, że następna rada, następny burmistrz będą te problemy rozwiązywać rozsądniej i z korzyścią dla mieszkańców. Panie burmistrzu, w piłce nożnej jest taka zasada, że zawodnik za faul dostaje żółtą kartkę. Po jednej może jeszcze grać. Ja osobiście zastanawiam się, czy nie dać panu drugiej żółtej kartki. Wie pan, panie burmistrzu, co jest po drugiej żółtej kartce? Zawodnik schodzi z boiska.







Napisz komentarz
Komentarze