Część pierwsza:
Ponieważ, w odróżnieniu od mieszkańców mnie ani nikt nie wystraszy, a w komentarzach przy sprawie krytyki poczynań władz wyczytałem nawet sugestie oblewaniem kwasem osób krytykujących, nie licząc „zwykłego” obrażania, wyśmiewania, pogardy, traktowania jak głupich i nierozgarniętych, wreszcie jak ludzi zmanipulowanych, bez własnego zdania itp., itd., ani nikt nie będzie mnie chciał zwalniać z pracy, jak inicjatorów referendum (też takie sugestie wyczytałem), korzystając z tego, że w tym tygodniu ucichł tutaj hejt personalny, zerknąłem chłodnym, choć przyznam krytycznym okiem na sformułowane zarzuty i na odpowiedzi burmistrza.
Dla ułatwienia „odcedziłem” najważniejsze tezy zarzutów referendalnych i odpowiedzi burmistrza zamieszczonych w artykułach na tym forum.
Od razu zaznaczam, że nie będę oceniał wagi tych zarzutów, bo zgodnie z zasadami demokracji, uważam że to tzw. SUWEREN decyduje, czy władzę chce odwołać, czy nie, niezależnie od powodu. Więc ostatecznie to mieszkańcy zadecydują o losie tych, których wybrali – bo mają do tego prawo!
ZARZUT: duże podwyżki za wodę i ścieki bez uzasadnienia inflacją (a właściwie deflacją chyba)
ODPOWIEDŹ: Nie mamy wpływu, jakie ceny ustala PUK, prowadzimy inwestycje we wsiach, i w ogóle dużo gmin ma gorzej.
KOMENTARZ: Przecież to nie jest odpowiedź. Owszem, na wspomnianym portalu na 929 wymienionych miejscowości Gryfino jest na 509 ale czy to Gryfinian ma uspokoić, że rekordziści za metr wody i ścieków płacą prawie 50 zł? Do takiej kwoty będziemy dążyć? Wątpię, czy akurat w tym rankingu ktokolwiek oprócz firm wodno-kanalizacyjnych chciałby znaleźć się wyżej! No i nie można nie zwrócić uwagi, że w ostatnich gminach w tym wykazie, za łączną cenę metra wody i ścieków płaci się 4,80!
A z tego co wiem, oczyszczalnię Gryfino ma (wybudowaną przez poprzedników).
Czyli zarzut jest o podwyżki, a oni na to, że może być gorzej, bo jeszcze 508 gmin można wskazywać, gdzie jest drożej?
Pomijam już, że w odpowiedzi pomylono kilka spraw. Albo to tzw. adwokackie gadanie (zwrot a nie nick). A: Jak to właściciel (gmina) nie ma wpływu na swoją własność (spółkę)?
B: To kto w końcu „inwestuje” we wsiach: mieszkańcy całej gminy (poprzez podwyżkę cen wody i ścieków), PUK (traktując mieszkańców gminy jak źródło dochodów ekstra), gmina (w takim razie jak wygląda przepływ finansów)? No i czy to oznacza, że mieszkańcy tych miejscowości dostają coś za darmo, czy muszą za to zapłacić?
Coś się komuś tu pogubiło w logice: uzasadniać podwyżki cen wody i ścieków w PUK, na który gmina podobno nie ma wpływu, tym, że podobno gmina inwestuje. Pieniądze, które zbiera od mieszkańców w formie haraczu PUK. Który robi co chce, ale robi to, co chce gmina. Która nie ma wpływu na to, co robi PUK. I tak można w kółko;). Ale jeśli to ma być forma podatku od wszystkich mieszkańców, to coś jest nie tak.
W innych miejscowościach, przyłączenie do sieci sporo kosztuje mieszkańców, którzy są przyłączani... W Gryfinie jest inaczej?
Tak czy inaczej, na zarzut o duże podwyżki za wodę i ścieki, przy inflacji bliskiej wartości ujemnych brak konkretnej odpowiedzi GOSPODARZA GMINY.
A idea, że WSZYSTKICH mieszkańców obarcza się podatkami (tutaj ukrytymi w cenie wody i ścieków) żeby podłączyć NIEKTÓRYCH mieszkańców do sieci jest KARYGODNA w swoim założeniu. To jakbym ja zaczął chodzić po mieszkańcach, żeby mi dali pieniądze, a jak już dadzą wystarczająco dużo, to wybuduję w Gryfinie jakąś biedronkę albo innego lidla, żeby mogli kupować u mnie. Tak mniej więcej zachowuje się gmina i PUK. Bo przecież PUK jest firmą i po to buduje sieć i przyłącza ludzi, żeby sprzedawać im potem swoje usługi. Sieci energetyczne czy telewizja kablowa nie tłumaczy podwyżek cen swoim dotychczasowym klientom tym, że „przyłączają nowych mieszkańców i muszą mieć na to pieniądze”. Niech sobie firma (na którą podobno gmina nie ma żadnego wpływu), szuka pieniędzy na nowe źródła dochodów (czyli przyłączanych mieszkańców) gdzie indziej! Pomijając już, że przecież za przyłączenie i tak skasuje nowych klientów, czyli zarobi na tym samym kilka razy? To jak to jest z tym cudownym zarządzaniem?...
ZARZUT. Znaczna podwyżka podatków gruntowych, transportowych
ODPOWIEDŹ Podatki są najniższe w powiecie. I inni mają gorzej. I tabelka z podatkami gruntowymi ale BEZ PODATKÓW TRANSPORTOWYCH.
KOMENTARZ. Ale znowu to nie odpowiedź. Też pamiętam z forum, że były obietnice braku podwyżek podatków. No i czy mieszkańcy mają się bać, że w przyszłym roku znowu będą podwyżki, bo jest jeszcze trochę gmin z wyższymi podatkami? Znowu, podobnie jak przy cenach wody i ścieków, nie sądzę, że akurat takie „równanie w górę” podoba się mieszkańcom.
No i chwalenie się jednocześnie tym, że zwiększyło się podatki mieszkańcom żeby za ten swoisty haracz prowadzić inwestycje gminne, którymi chwalą się później władze miasta, że „w cudownie profesjonalny sposób” znalazły pieniądze? Coś się znowu mija z logiką. Wziąć od mieszkańców ekstra pieniądze, a potem chwalić się inwestycjami za te właśnie pieniądze? To jak podwyżka będzie o 50 procent, to jeszcze starczy na trzy hale sportowe, tylko to nie takie były obietnice chyba, no i to żadna sztuka finansować inwestycje, którymi się chwali, podwyższonymi opłatami od mieszkańców.
ZARZUT Brak naboru w tym roku do grup żłobkowych, podwyżka cen za pobyt o 60 proc, stawka za wyżywienie dziecka jedna z najwyższych w kraju.
ODPOWIEDŹ Mamy dom dziennego pobytu seniora, dopłaty do leków dla chorych, niepełnosprawnych z dochodami poniżej 1400 zł netto. Jesteśmy liderem 500plus. Budujemy żłobek miejski, chcemy w przyszłości, planujemy itp. Grupy żłobkowe nie powstały, bo nie było miejsca ale jak wybudujemy żłobek to będzie lepiej. Opłaty za pobyt są wyższe gdzie indziej, więc nie jest źle. I w przyszłości każde dziecko, które rodzice zechcą umieścić w żłobku będzie umieszczone. A miejsc będzie 125.
KOMENTARZ Dużo tego i jedyna odpowiedź wprost to wyjaśnienie, czemu nie było w tym roku naboru do grup żłobkowych. OK., można zrozumieć, że budynki nie z gumy, chociaż to żadna pociecha dla rodziców, którzy TERAZ nie mają z kim zostawić dziecka.
I albo rezygnują z pracy albo pracują żeby swoją pensję albo więcej przeznaczać na prywatną opiekunkę. I co z tego, że w przyszłości powstanie żłobek. Bo nie zawsze będą mogli wrócić do pracy. No i wydaje mi się, że 125 miejsc w żłobku to trochę mało, jak na 30 tysięcy mieszkańców. Wychodzi 42 dzieci na rocznik. Ale może wystarczy, nie znam demografii gminy. Także tyle w kwestii tego, co jest odpowiedzią na zarzut.
Nie ma ani słowa o wysokości stawki za wyżywienie. Jeśli to prawda, to te dzieci jedzą w restauracjach, czy co?
Klasycznie jak w poprzednich punktach nie ma słowa dlaczego jest podwyżka i to znaczna. Skoro straszą, że w innych gminach opłata wynosi 1000 złotych, to może wyjaśniać, czemu są przekonani, że miejsc wystarczy dla wszystkich chętnych dzieci. W razie czego podwyższy się opłatę i automatycznie mniej rodziców będzie chętnych...
O tym, co w odpowiedzi jest o planach i zamierzeniach nie będę pisał, bo to oznacza kolejny skok na pieniądze mieszkańców w podwyższonych podatkach. A w kwestii planów i zamiarów to zdaje się krytykowali poprzedników za rozbuchane wizje, więc może lepiej mówić o takich inwestycjach, które nie spowodują konieczności wzrostu podatków.
Przy okazji żłobka, ulica Łużycka kojarzy mi się raczej z fatalnym dojazdem i korkami, szczególnie w godzinach tzw. szczytu. Czy to najlepsza lokalizacja dla żłobka? Jak z miejscami postojowymi dla rodziców?
Natomiast co do innych kwestii poruszonych w odpowiedzi na ten zarzut: domy dziennego pobytu seniora to program ogólnopolski, ministerialny, więc wystarczyło tylko sięgnąć. To coś jak swego czasu „orliki”. Więc zaszczytu wielkiego nie ma, tym bardziej, że ile osób na 30 tysięcy mieszkańców bierze udział? Oczywiście dobre i to, ale z tego, co można poczytać, są gminy, które obejmują opieką większy procent seniorów?
Sprawnym rozdzielaniem 500 plus nie ma się czym chwalić. Rząd by ich pogonił, jakby się opóźniali.
Tym, że dopłacają do leków osób niepełnosprawnych z dochodem poniżej 1400 też nie ma co się chwalić. Że program 75 plus będzie, trąbiono od dawna, więc obciążenie dla gminy niewielkie, tym bardziej, że przecież części z tych najbiedniejszych i schorowanych i tak OPS, czy jak to się w Gryfinie nazywa, dopłacał do tej pory. Więc ciekawe, jak to faktycznie wyjdzie w przyszłym roku, uwzględniając zmniejszone wypłaty z tego tytułu opieki społecznej. Taka żonglerka liczbami, prawda?
4. ZARZUT. Dezintegracja rady miejskiej, forsowanie własnego stanowiska burmistrza, obrażanie radnych opozycyjnych
ODPOWIEDŹ: Owszem, forsujemy własne stanowisko, mamy większość, zmieniliśmy gminę z 20 milionowego zadłużenia na gminę inwestującą, nie obraziłem radnych i krytykowałem ich merytorycznie.
KOMENTARZ Tu uczciwie powiedziawszy, jest odpowiedź prawie wprost. Ale rozumiem zarzut, że jak się ma pretensje do burmistrza, to logiczne jest, że do rady, która popiera decyzje tego burmistrza też. Że wykorzystuje większość, trudno mieć pretensje, że nie słucha radnych opozycyjnych też się nie dziwię, niestety. Ale rozumiem, że skoro chce się odwołania burmistrza to także i rady. Tłumaczenie burmistrza co do odpowiedzi na zarzut jest wreszcie dość jasne. Inna sprawa, że w społeczności lokalnej, takiej jak Gryfino, jednak nawet od radnych „proburmistrzowskich” można byłoby wymagać trochę refleksji i pytań, uwag a mniej wiary w nieomylność władzy. No, ale to bardziej zarzut do radnych a nie do burmistrza, przynajmniej tak to odbieram.
Milczeniem pominę „cud gospodarczy”: z gminy w ruinie zrobić w ciągu roku gminę inwestującą (większe pieniądze podatników ;)), bo to nie ten temat.
5 ZARZUT. Nepotyzm i kolesiostwo, zatrudnianie na stanowiskach gminnych „swojaków”
ODPOWIEDŹ. Nie ma nepotyzmu, bo rodziny na emeryturach, albo w prywatnych firmach albo za młodzi na pracę.
KOMENTARZ. O nepotyzmie dużo, o kolesiostwie nic. Były już tu swego czasu burzliwe dyskusje o dziwnych procedurach powodujących zatrudnianie w „obiektywnych” konkursach dziwnym trafem samych znajomych, przy odrzucaniu ofert ludzi, którzy mogliby coś wnieść w rozwój miasta ale także mogliby stworzyć zagrożenie dla obecnego układu, i przy których obecni rządzący mogliby wyglądać na mniej genialnych (odrzucanie młodszych i wykształconych lepiej na rzecz emerytów „swojaków”). I uporczywy brak odpowiedzi, jakie kwalifikacje mają nowi wiceprezesi spółek gminnych, poza faktem, że startowali na radnych z list burmistrza.
Przy okazji, ten brak informacji szczególnie zastanawia wobec tak szybkiej reakcji, w której podwładna urzędniczka przesyłała w sobotę wieczorem albo w niedzielę, czyli w swoim czasie wolnym, informacje dotyczące zdjęcia z autografem Rafała Majki i pobytu w krakowskiej kawiarni pana wiceburmistrza. To też jest pewien symptom odnośnie stosunku władz do czasu wolnego swoich podwładnych, ale to inny temat...
W sporej części urzędów jest przestrzegany skądinąd dobry obyczaj szanowania czasu wolnego zwykłych pracowników i ich rodzin i nie wciągania ich w akcje polityczne. W Gryfinie jak widać burmistrz wymaga dyspozycyjności urzędniczek także w soboty wieczorem i w niedziele poranki, ale trochę odbiegliśmy od głównego tematu, choć wbrew pozorom nie tak daleko, niestety...
Także nie będę rozwijał tu tematu kolesiostwa, bo kto chce, to sobie poczyta, kto uważa, że zatrudnianie znajomych i ludzi z list wyborczych to norma, tego nic nie przekona, a kto uważa, że tak być nie powinno, nie musi być przekonywany.
Co do nepotyzmu, który pierwotnie oznaczał zatrudnianie rodziny, a teraz zdaje się mieć szersze znaczenie, to tłumaczenie jest nieudolną próbą zatuszowania tego, co jest istotą zarzutu, czyli objaśnionego dokładnie kolesiostwa. O tym ani słowa.
Co do rodziny, nie wiem, choć złośliwie można powiedzieć, że nie wszystkie osoby bliskie są rodziną z punktu prawnego, że jak pada określenie „pracują w firmach prywatnych” to od razu rodzi się pytanie: „a w jakich?”, no i że brak informacji o małżonkach i o dalszej rodzinie.
Ale dla jasności powiem, że nie widzę powodu, by wszystkich, którzy mają członka władz w rodzinie tępić z tego powodu do czwartego pokolenia ich, małżonków, partnerów itp., bo to absurd. Skandalem byłoby, gdyby ktoś w tej chwili zostawał pracownikiem urzędu, dzięki poparciu kuzynów.
Co nie zmienia mojego jasnego zdania o kolesiostwie w ogóle i szkodliwości takich decyzji kadrowych dla rozwoju mojego rodzinnego miasta.
6. ZARZUT. Zmniejszenie do rażącego minimum wydatków na remonty komunalnych budynków mieszkalnych
ODPOWIEDŹ Kwoty rosną, bo w 2015 roku były wyższe niż w 2014. I obejmują remonty w lokalach, fundusz remontowy, pogotowie lokatorskie, domofony, awarie.
KOMENTARZ. Kolejne rozminięcie zarzutu z odpowiedzią. Z tego, co się orientuję, gminy w tej chwili mają coraz mniej „budynków komunalnych” i zostają nimi tylko te najbardziej zdewastowane. Reszta to UDZIAŁY we wspólnotach mieszkaniowych, i w klatce bloku może być tak, że gmina ma tylko pojedyncze mieszkania, reszta jest wykupiona. Co oznacza, że fundusze remontowe, awarie, domofony i inne tego typu koszty, nie ma przeproś, gmina musi płacić tak, jak każdy inny właściciel mieszkania! I nie ma tu żadnego powodu do chwały, tylko obowiązek każdego członka wspólnoty mieszkaniowej. Która może mieć różnych zarządców.
Dalej natomiast zaczyna się znowu żonglerka liczbami. Po pierwsze widzę dane z budżetu 2015, który był w dużej części spadkiem po poprzednikach, o czym wielu samorządowców mówiło po wyborach w całym kraju (wybory późną jesienią). Nie ma natomiast danych za rok 2016, gdyż, co już ktoś na tym forum odnalazł, kwota ta jest faktycznie znacząco niższa. Podejrzewam, że na poprawę warunków mieszkaniowych osób najbiedniejszych, żyjących w skandalicznych jak na XXI wiek warunkach, w odrapanych, sypiących się kamienicach, bez dostępu do takich „luksusów” jak toaleta czy łazienka nie poszło nic. I o tym ani słowa. I nie zmienia to faktu, że część z tych mieszkańców to osoby „trudne”. Tam też żyją dzieci, poza tym, nie wszyscy są tam z własnej winy, są bezradni, schorowani, wreszcie pewne minimum wynika z godności ludzkiej, nieco demagogicznie mówiąc, więźniom przysługują lepsze standardy – ile na poprawę ich warunków życia poszło – cisza...
7. ZARZUT. Brak informacji o warunkach zakończenia sporu z elektrownią
ODPOWIEDŹ.: Spór jest zakończony, relacje z elektrownią wzorowe, w budżecie nie ma nierealnych zapisów o dochodach i konieczności pokrywania wydatków z kredytu.
KOMENTARZ. Przyznam, że to zbyt szczegółowe informacje, nie wiem o szczegółach, wygląda na to, że ten spór zakończył się odpuszczeniem elektrowni żądań płacenia jakichś podatków. Nie chce mi się szukać, jednak zważywszy, że mówi to jednocześnie członek rady nadzorczej spółki, która jest właścicielem elektrowni, rzecz powinna być bardzo klarownie wyjaśniona, właśnie dlatego, że budzą się wątpliwości, kim burmistrz był „bardziej” w chwili kończenia tego sporu: członkiem władz elektrowni, czy burmistrzem miasta. Ale jak już mówiłem, nie chodzi mi o tutaj to, kto ma rację, tylko o poinformowanie opinii publicznej. I tego w tej odpowiedzi zabrakło – ale rozumiem, że odesłanie zainteresowanych do artykułów w prasie być może wystarczyło...
cdn. (kolejne 7 zarzutów, odpowiedzi i komentarzy czytelnika wkrótce)







Napisz komentarz
Komentarze