Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 16:59
Reklama
Reklama
Reklama

Chory na serce jest mały Aleksander. Jego mama ma raka żołądka z przerzutami

Walczą o życie i zdrowie obojga. Guz na żołądku jest nowotworem złośliwym. A na jajniku był przerzut. Alina Stelmaszyk mieszka w Baniach. Ma 26 lat. Waży 43 kg. Niedługo zacznie brać chemię. Roczny synek Aleksander ma wrodzoną wadę serca. Jest już po dwóch operacjach ratujących życie. Musi brać leki, uczęszczać na rehabilitację, często korzystać z lekarzy specjalistów. A wszystko niestety kosztuje. -Nigdy nikogo nie prosiliśmy o pomoc, ale jesteśmy w ciężkiej sytuacji i każdy grosz się dla nas liczy – przyznaje Alina Stelmaszyk.
Chory na serce jest mały Aleksander. Jego mama ma raka żołądka z przerzutami

Rok temu życie zmieniło się nam o 180 stopni, gdy przyszedł na świat nasz syn Aleksander. Niestety będąc jeszcze w ciąży dowiedzieliśmy się o wrodzonej wadzie serca dziecka. Wada jest bardzo skomplikowana, ale jednym słowem mówiąc nasz synek żyje z jedną komorą serduszka. Jest już po dwóch operacjach ratujących życie. Dzięki specjalistom możemy być razem tu i teraz. Nasz synek potrzebuje brać leki, bez których nie mógłby funkcjonować. Musi również uczęszczać na rehabilitację, często korzystać z lekarzy specjalistów. A wszystko niestety kosztuje.

Jednak dawaliśmy radę. Narzeczony pracował i na wszystko nam starczyło. Aż tu wielki szok i niedowierzanie. Mój stan z dnia na dzień się pogorszył. Wizyty u lekarzy prywatnie i na NFZ, diagnoza na początku: zespół jelita drażliwego. Stan się nie poprawiał, wręcz było jeszcze gorzej. Druga diagnoza postawiona - przepuklina. Ok, jakoś to przyjęliśmy.

W pewnym momencie brzuch urósł do rozmiaru ciąży w 5 miesiącu, szybko USG brzucha, diagnoza: torbiel na jajniku o wymiarach 6cm x 8cm. Szybko skierowanie do szpitala. A tam? Nowotwór, wycinamy całą macicę! Świat się zawalił! Nowotwór?! Ja w wieku 26 lat mam raka? Już nie będę mogła mieć dzieci? Musieliśmy się oswoić z tą diagnozą.

Przyszedł dzień operacji. Strach ogromny, lecz szłam z myślą że się obudzę i będzie teraz tylko lepiej. Pojechałam o godz. 8, wróciłam o 12. O 16 przyszedł lekarz i mówi: „Wycięliśmy tylko jajnik, macica została na miejscu. To nie wszystko. Ma Pani guza na żołądku, pobraliśmy próbki do badań”.

Teraz wiem, skąd były częste wymioty…

O godz. 18 przyszła pielęgniarka i mówi że będę wstawać z łóżka. Byłam zadowolona, więc z pomocą pielęgniarki wstaję. A tu co?! Krew leci jak szalona z drenu! Szybko lekarza wezwała, litr krwi stracony i znowu na blok, bo się okazało, że dostałam krwotoku wewnętrznego.

Po szczegółowych badaniach zapadła ostateczna diagnoza: guz na żołądku jest nowotworem złośliwym! A na jajniku… był przerzut!

Świat nam się zawalił. Ciężko jest cieszyć się życiem, gdy masz świadomość, że coś złego w Tobie mieszka. Narzeczony musiał zrezygnować z pracy, bo ktoś musi się zajmować rocznym dzieckiem i oczywiście mną. Jestem zmęczona tym wszystkim. Ból kręgosłupa straszny, jestem na silnych lekach przeciwbólowych.

Niedługo zaczynam chemioterapię, gdzie dojdą kolejne koszty.

Ważę już 43 kg. A co będzie po chemii?

Prosimy Was o każdą złotówkę, prosimy o pomoc w walce z tym świństwem.

Pomóc rodzinie można tutaj:

https://zrzutka.pl/8tmnp8

 

Serdecznie prosimy też o pomoc w zebraniu funduszy na dalsze leczenie małego Aleksandra.

Pomoc finansową prosimy kierować na konto:

Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej

ul. Dereniowa 2 lok. 6, 02-776 Warszawa

Nr konta na wpłaty złotowe PL 17 1160 2202 0000 0000 8297 2843

Nr konta na wpłaty w EUR PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 SWIFT BIGBPLPW

koniecznie z dopiskiem: ZC 8631 Aleksander Polak



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Romuald 10.11.2020 15:58
Na leczenie kasa poszła czy na ślub? Bo widzę ze już po ślubie jesteście XD deje

Domina 15.10.2020 08:53
A rodzina pomóc finansowo i opiekuńczo nie może??? Bratowa Pana Marcina nie pracuje moze pomoc... Tak wszędzie ich sytuację nagłaśnia.... Ale szkoda że nie nagłośniła jak jej brat katował żonę i niepełnosprawna córkę....

Dominika 08.10.2020 17:58
Szkoda dziewczyny i maluszka... Rodzinę znam bardzo dobrze... Bratowa Pana Marcina nagłaśnia sprawę Ali i Olka brawo szkoda tylko że nie nagłaśnia ciężkiej sytuacji swojej niepełnosprawnej bratanicy przykre... Dla Pani życzę dużo zdrowia

b 03.10.2020 12:49
Wpłacajmy. 30 tys. to kropla w morzu potrzeb!!

przeczuwjąca 03.10.2020 11:19
Koncówkami nerwów czuję, że będzie dobrze!

Malutkizdrowiej 03.10.2020 08:42
Ja pi e rrdole ... strasznie mi przykro .szkoda słów i..... w ogóle .

gryfińscy wolontariusze 03.10.2020 08:37
Brawo,brawo Na obecną chwilę z potrzebnej kwoty 30 000 zł wpłynęło już 28 575 zł było 90 dni na zbiórkę a zostało jeszcze 89 dni. 517 osób wspierających. Tak potrafią działać ludzie o ogromnych sercach, wrażliwych i pełnych miłości. Za chorych trzymamy kciuki. Jesteśmy w WAMI powodzenia kochani.?

mistrala 02.10.2020 23:23
Są ludzie, którzy pomogą bo zawsze można na nich liczyć.

Siwy 02.10.2020 22:53
Gmina pomaga tym co nie trzeba. Nieroby siedzą w domu i im dają. Opłacają rachunki itp. Ciekawe co zarządcy gminy na ten temat? Co opieką na to ?????????? A tu młodzi ludzie dramat. Mam nadzieję że będzie wszystko ok. Zdrowie dopisze.

??? 02.10.2020 21:59
Komentarze czy Bóg istnieje, a jeśli tak to gdzie jest i tym podobne są niepotrzebne. Ta rodzina pewnie się modli o cud i nie odbierajcie jej tej wiary. Podobno wiara czyni cuda, więc wierzmy, że im się uda. Potrzebne teraz pozytywne myślenie no i oczywiście kasa, więc zamiast się zastanawiać czy Bóg istnieje przekażmy tym ludziom pieniądze, by mogli walczyć????

Baniak 02.10.2020 20:20
Ciekawe czy gmina pomoże coś swoim mieszkańcom w takiej tragedii. Jakieś wsparcie??? Czy dalej będą opłacać mieszkania nierobą i pasożytą.

Mlody 02.10.2020 14:38
Chemioterapia i za kilka miesięcy dziewczyna zakończy życie bo to zawsze tak się kończy jak są przerzuty. Bóg istnieje? Napewno nie. Ali i Marcinowi urodziło się chore dziecko, to była tragedia dla nich ale dzięki wsparciu wielu osób uratowali dzieciaczka i ustabilizowali życie. Po chwili następna tregedia. Ten wymyślony bóg taki dobry?

Kik 02.10.2020 13:25
Proszę założyć konto na się pomaga tam działają się cuda. Wierze ze wam się uda udostępniać wtedy i uzbieramy tyle ile trzeba

szok 02.10.2020 11:28
Ale straszna tragedia dotknęła ta rodzinę.

Ula 02.10.2020 12:23
Dlatego trzeba im pomóc.

88 02.10.2020 09:03
Gdzie jest ten dobry, wspaniałomyślny, sprawiedliwy Bóg, Matka Boska Nieustającej Pomocy, gdzie są teraz ci zapasieni kościelni hipokryci, zakłamani działacze działacze Pro-life w obronie życia, rozmodleni politycy, działacze samorządowi ? Wprowadzić podatek wyznaniowy ! Rząd polski zamiast finansować szamanów czy innych religijnych oszołomów, powinien otoczyć szczególną opieka takich biednych ludzi. Państwo powinno w całości finansować leczenie i egzystencję ciężko chorych. Co to za kraj , gdzie ludzie chorzy muszą prosić o wsparcie, aby przetrwać. Ciarki przechodzą przez grzbiet, gdy czyta się takie artykuły.

klara 02.10.2020 10:39
Bóg nie ma nic wspólnego z tym co dzieje się na świecie, Bóg dał nam czystą planetę i rozum przede wszystkim, a my co z tym zrobiliśmy. Zniszczyliśmy planetę zatruliśmy żywność i min. te nowotwory mamy

Ciekawe 02.10.2020 15:34
Bóg ponoć jest wszechmogący, nieskończenie miłosierny i nas kocha miłością bezgraniczną.. To dlaczego nie reaguje na tak wielkie nieszczęścia?..

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama