-Pewnego razu powiedziałam do męża (jest Polakiem), że dość siedzenia i trzeba się zabrać za jakąś pracę. Romowie są szybcy, Postanowiłam otworzyć pierogarnię. W Szwecji skończyłam szkołę cukierniczą, a gotować lubię i umiem. Świat się zmienia, więc i my Cyganie musimy się do tych zmian dostosować. Czy taborów żal? Trochę żal. Rom ponad wszystko kocha wolność i bardzo szanuje swoje obyczaje - opowiada Riwana Sobierajska.
Romski pierożek otwarty jest przy ul. Energetyków 14 N w Gryfinie. Warto spróbować specjałów: pierogi z ziemniakami i ruskie, z owocami albo z kapustą. Wszystko robione własnoręcznie. Coś dla pierogowych łasuchów.
Kto zamarzy o kapuście (takiej trochę po cygańsku) z ziemniakami, jak się nie spóźni, to też dostanie.
W planie potrawa cygańska zwana „perkielt” – to coś w rodzaju gulaszu.
Ceny, prawie jak wszędzie, ale trochę niższe. Gospodyni urodziwa, jedzenie palce lizać. Warto przyjść i spróbować.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze