Do niebezpiecznych precedensów dochodzi podczas sesji w Trzcińsku-Zdroju oraz Cedyni. W obu przypadkach przewodniczący rady często nie dopuszczają publiczności do głosu. Tak zrobił na ostatniej sesji Antoni Śliwiński na sesji w Trzcińsku-Zdroju. Pod koniec obrad w punkcie „wolne wnioski i zapytania” udzielał głosu tylko radnym. Nic powiedzieć nie mogli Franciszek Sidorczuk, Aleksandra Zielińska, sołtysi czy inni wyborcy.
Admin Admin
19.09.2012 22:11
(aktualizacja 20.08.2023 10:45)
-Sesja zakończyła się potwierdzeniem, że do Trzcińska-Zdroju wrócił PRL – kwituje sprawę Franciszek Sidorczuk, którego przewodniczący nie dopuścił do głosu.
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze