Rzeczywiście pojawili się potencjalni inwestorzy rozważający zakup części obiektów byłej bukaciarni (adaptowanej w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia na świniarnię) z zamiarem uruchomienia hodowli zarodowej macior, czyli produkcji warchlaków do dalszego tuczu, jednak jak sami zastrzegli – nie chcą niczego robić wbrew społeczności lokalnej. Dlatego przyjechali by przedstawić swoje zamiary i uwarunkowania produkcyjne władzom gminy.
Gdyby inwestorzy byli zdecydowani i złożyli wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizacji przedsięwzięcia (pozytywna decyzja jest bezwzględnie wymagana) nie tylko mieszkańcy ale również zainteresowane organizacje ekologiczne, zostaliby poinformowani poprzez publiczne obwieszczenie i mogliby aktywnie uczestniczyć w przedmiotowej sprawie.
Tak więc zarzut, że sprawa odbywa się po cichu bez udziału mieszkańców jest zupełnie nieprawdziwy.
Wspominana przez czytelnika sytuacja dotycząca hodowli norek jest nieporównywalna, gdyż inwestor był bardzo zdeterminowany, a postępowanie już na etapie rozprawy administracyjnej. W przypadku wspomnianej świniarni żadne postępowanie nie zostało nawet wszczęte. Tak więc po co wprowadzać ludzi w błąd – zatroskany czytelniku.
burmistrz Morynia
Józef Piątek
List czytelnika publikowaliśmy tu:
https://www.igryfino.pl/wiadomosci/41144,swiniarnia-tuz-pod-miastem-list-czytelnika







Napisz komentarz
Komentarze