Nie ma tygodnia, żeby policja nie informowała o kolejnych takich przypadkach. Złodzieje grasują nocami na parkingach uzbrojeni w piłki i brzeszczoty.
News4Media
27.07.2021 14:30
Autor: iStock
Łapani są pojedynczy złodzieje, niewielkie szajki, a nawet całe gangi, które na cel wzięły chodliwy towar wart nawet kilka tysięcy złotych. Mowa o kradzieżach katalizatorów z samochodów. Sprawcy zakradają się nocą na osiedlowy parking, czasami mając ze sobą mały lewarek i piłkę do metalu. Wchodzą pod auto i wycinają interesującą ich część.
W biały dzień
Stali się już bardzo zuchwali i działają nie tylko pod osłoną nocy. Kilka dni temu mieszkanka Starogardu Gdańskiego nagrała takie zdarzenie. O 6 rano na parkingu zastała mężczyznę leżącego na ziemi i odpiłowującego katalizator. Po jego zatrzymaniu okazało się, że zajmował się tym regularnie. Z kolei para złodziei w Sochaczewie działa metodą „na parawan”. Zatrzymywali swój pojazd przy aucie, które chcieli okraść, po czym udawali, że coś się zepsuło, a w tym czasie jeden z mężczyzn wycinał część.
„Apelujemy, żeby samochody zostawiać w miejscach bezpiecznych, oświetlonych, najlepiej monitorowanych. W momencie jeśli ktokolwiek zauważy, że obcy kreci się przy jego aucie, kładzie się pod nie, natychmiast prosimy o kontakt z policjantami pod numerem 112. W ten sposób możemy przyczynić się do tego, aby wspólnie zatrzymamy takich przestępców.” – prosi komisarz Michał Sienkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Spore pieniądze
Katalizator, jak niemal każda część, zużywa się. Fachowcy radzą, aby wymieniać go nawet po przejechaniu 100 tys. kilometrów, ale w rzeczywistości zależy to od jego sprawności. Nowy katalizator to wydatek nawet 7 tys. zł, a używany można kupić już za 1 tys. złotych. Jednak złodzieje sprzedają te części nie tylko mechanikom albo właścicielom samochodów. Wiele katalizatorów jest upłynnianych w specjalnych punktach, które te części odsprzedają do hut. Tam odzyskiwane są cenne metale: platyna, pallad, rod. „W zależności od stanu części, zawartości metali szlachetnych płacimy za sztukę od 50 zł do 4 000 zł.” – przyznaje pan Michał prowadzący taki skup koło Lublina i zapewnia, że kradzionych katalizatorów nie przyjmuje. „Każdy sprzedający musi podpisać umowę kupna-sprzedaży i podać swoje dane. To odstrasza złodziei.” – dodaje. Zdradza też, że w Polsce funkcjonuje jednak wiele firm, które nie mają takich procedur.
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
Takaka
30.07.2021 11:20
Dlatego żeby kogoś ręce nie swedzialy sam go wycielem
bądź w domu 6 tano
30.07.2021 11:28
To zgłosi się teraz do ciebie policja.
Knagulec
30.07.2021 11:45
Nie strasz dzbanie
dzban
30.07.2021 13:26
Oni nie strasza tylko ostrzegają.
Tosiek
29.07.2021 16:12
Dlaczego nie karze się skupujących katalizatory tylko złodziei.nie byłoby zbytu nie ma kradzieży.to proste jak drut na budowie.ale to jest polska.
dziupla
28.07.2021 09:28
To wyspecjalizowani złodzieje
Okoń
27.07.2021 22:31
Komentarz zablokowany
najlepiej
27.07.2021 22:06
Rece przy samej d... uzinać.
Knagulec
27.07.2021 15:19
Złapanemu przy moim aucie uciął bym łapy a brzeszczot i lewarek wsadził w d..
Napisz komentarz
Komentarze