Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 16:04
Reklama

Kto leczy się prywatnie nie będzie miał darmowych leków

Katarzyna Sójka, minister zdrowia zdecydowała, że leczący prywatnie lekarz nie może wypisać recepty na leki refundowane. Przedstawiciele sektora prywatnego odpowiadają: pacjent ma prawo do bezpłatnych leków bez względu na miejsce leczenia. Zwłaszcza, że w publicznym sektorze są potężne kolejki.
Kto leczy się prywatnie nie będzie miał darmowych leków
Decyzja uderzy w pacjentów.

Autor: iStock

 Szefowa resortu zdrowia zdecydowała, że kto leczy się prywatnie, to nie będzie miał darmowych leków . Powód? Bo nie ma umowy z NFZ. W ten sposób resort zdrowia chce wspierać system publiczny.

Bo chcą wspierać sektor publiczny

Zależy nam na tym, żeby wzmacniać publiczną opiekę zdrowotną, żeby wzmacniać te podmioty, z których pacjent zawsze korzysta w pełni bezpłatnie   tak tę decyzję uzasadnia cytowana przez Rynek Zdrowia Katarzyna Sójka, szefowa resortu.

Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, odpowiada w serwisie X, że „prawo do refundacji jest dla pacjenta, a nie dla lekarza i do wystawiania e-recepty nie potrzeba żadnych umów z NFZ”.

Jak podał Rynek Zdrowia – w ubiegłym roku ok. 40 proc. wszystkich leków z listy refundacyjnej wystawili lekarze z prywatnych placówek.

To niesprawiedliwe!

Jak decyzję Ministerstwa Zdrowia oceniają przedstawiciele sektora prywatnego? Anna Rulkiewicz, prezeska związku Pracodawcy dla Zdrowia, w rozmowie z portalem:

– Pacjent ma prawo oczekiwać, że lekarz dostarczy mu opiekę medyczną zgodnie z obowiązującymi przepisami i standardami opieki zdrowotnej, niezależnie od miejsca, w którym ten lekarz realizuje usługę – podkreśla Anna Rulkiewicz. 

Artur Białkowski, wiceprezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, dodaje, że ten system jest niesprawiedliwy. Że – jak powiedział Rynkowi Zdrowia – pacjenci korzystający z prywatnej opieki medycznej w większości i tak płacą składkę zdrowotną. I – jakby tego było mało – na dodatek wykładają z własnej kieszeni na ubezpieczenie, abonament bądź pojedynczą wizytę prywatną, odciążając w ten sposób system publiczny.

I… – …są karani w pewien sposób, bo nie mogą skorzystać z bezpłatnych leków. To obszar, gdzie powinniśmy rozmawiać i mam nadzieję, że będzie pole do zmiany – podkreślił.

Kiedy pacjent czuje się oszukany…

– Mam kilka poważnych schorzeń, które zostały zdiagnozowane właśnie w gabinetach prywatnych. Nie publicznych, ale prywatnych, bo te pierwsze bez końca mnie zwodziły. I odsyłały od poradni do poradni. – Tak widzi tę kwestię pacjent z Warmii i Mazur. – Dzięki temu dziś normalnie funkcjonuję, chociaż kosztowało mnie to majątek i wymagało zapożyczenia się u rodziny. Mimo tego, że płacę składki zdrowotne – podkreśla.

I dodaje: – Jak mam teraz ocenić decyzję Ministerstwa Zdrowia? Że znowu robią mnie w konia i moimi pieniędzmi łatają swoją nieudolność w zarządzaniu sektorem publicznym. Chociaż poszedłem im na rękę i odciążyłem ten niewydolny worek bez dna, gdzie w kolejkach stoi się godzinami.

Katarzyna Sójka, szefowa resortu zdrowia, nie ma dobrych wiadomości dla takich pacjentów. Jak mówi – w tej kwestii nic się nie zmieni. Przynajmniej na razie. 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
po prostu 12.10.2023 10:47
Co jeden minister to gorszy. Nie bać PiS.

A. Żmijewski 12.10.2023 10:22
Brawo Pani Ministerka! Jak kogoś stać na prywatnych lekarzy to stać ich też aby zapłacić za leki. Taką mam koncepcję pyr pyr pyr

V. 12.10.2023 09:38
Głupie te szefowe, że aż słów brak. Jak już się tytuł zmieni na jakiegoś kierownika, to im się w d... przewraca.

Samson 12.10.2023 09:21
Już nie mogą pożyczać więcej kasy? Tak bankrutuje polityka PiS. To kolejny przejaw w służbie zdrowia.

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama