Zacznę od końca, od światełka do nieba. Ja rozumiem decyzję, że nie robimy jak kiedyś fajerwerków, sztucznych ogni, aby nie płoszyć zwierząt. Ale jak w programie jest światełko to jakoś to powinno wyglądać. A tu nie było słychać ani muzyki i ledwo było widać jakieś światełka. Było trochę małych zimnych ogni, ale rzadko. Pokazy laserów by się przydały...
WOŚP w Gryfinie było mało informacji i bardzo późno. Nie to co w telewizji... W Gryfinie nie było wiadomo kiedy kto występuje na scenie czy obok i kiedy będzie jakaś licytacja. I tu kamyczek też do iGryfino... Ogólnie informacja o wydarzeniach była pod psem. Rządził przypadek.
Wolontariuszy z puszkami musiałam szukać. Dobrze że puszka była w korytarzu na hali.
Podczas moich dwóch wizyt na hali było bardzo mało ludzi, frekwencja niska. Dopiero za trzecim razem, pod koniec ,na koncercie zespołu Turbo było inaczej. Faktycznie wtedy było głośno, radośnie i z sercem pełnym emocji. Załapałam się przez przypadek i to nie od początku. Ale i tak się cieszę,
Po koncercie atmosfera siadła, bo nie było odpowiedniego nagłośnienia na zewnątrz, a światełka było mikre, ale o tym już pisałam...
Ogólnie fajna impreza, ale mało ludzi i światełko do nieba to porażka. Warto aby organizatorzy wyciągnęli wnioski.
gorąca zwolenniczka WOŚP
Czy było słychać muzykę i czy były światełka? Zobaczmy sami. Zapraszamy tez do fotogalerii (zdjęcia igryfino).















Napisz komentarz
Komentarze