Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 6 grudnia 2025 00:16
Reklama
Reklama
Reklama

Wielu odpuszcza świąteczny alkohol. Nie ilość, a odpowiedzialność

Co czwarty Polak nie kupił na święta alkoholu. Czy od tego ubędzie na drogach pijanych kierowców? Co czwarty z nas na Wielkanoc nie wydał ani grosza na świąteczny alkohol.
Wielu odpuszcza świąteczny alkohol. Nie ilość, a odpowiedzialność
A w koszykach alkoholu nie było.

Autor: igryfino

Blisko jedna czwarta Polaków w ogóle nie zamierzała kupować alkoholu na święta. Z kolei osoby, które planowały jego zakup, najczęściej chcieli wydać w sumie 50-100 zł lub mniej niż 50 zł. I tak twierdzi łącznie prawie jedna trzecia rodaków. Ponad jedna dziesiąta wskazuje 100-150 zł. Natomiast niecała jedna piąta jest gotowa zapłacić 200 zł lub więcej. Eksperci komentujący ww. wyniki badania twierdzą, że z perspektywy handlu najbardziej ucierpią dostawcy piwa. I wyjaśniają, że część Polaków w ogóle nie musi zaopatrywać się w alkohol specjalnie na Wielkanoc, bo ma w domu odpowiednie zapasy. Do tego podkreślają, że nawet słabsza sprzedaż napojów procentowych w sklepach niestety nie oznacza mniejszej liczby nietrzeźwych kierowców na drogach. 

Rok do roku różnica wynosi 9 punktów procentowych
W tym roku 24% rodaków nie zamierza nic wydać na alkohol w ramach organizacji świąt. Tak wykazał raport pt. „Świąteczne wydatki Polaków. Wielkanoc 2025”, współautorstwa Shopfully. W zeszłorocznym badaniu mniej osób twierdziło, że nic nie wyda na świąteczny alkohol. Różnica rdr. to blisko 9 p.p.
Z naszego tegorocznego raportu wynika, że podczas zakupów wielkanocnych konsumenci zamierzają oszczędzać głównie na alkoholu. Na taką postawę wpływa kilka czynników. Po pierwsze, napoje procentowe są coraz droższe i nie zaspokajają pierwszej potrzeby konsumentów. Po drugie, wszędzie mówi się o tym, że alkohol, nawet w małych ilościach, jest niebezpieczny dla zdrowia. I trend mniejszego spożycia cały czas się utrwala – mówi Robert Biegaj z Shopfully.

Czas droższych alkoholi?
Raport wykazał również, że 18,8% Polaków przeznacza na napoje procentowe 50-100 zł, 17% – mniej niż 50 zł, a 10,6% – 100-150 zł. Do tego niezdecydowani rodacy stanowią 9,8%. Wyższą kwotę, tj. rzędu 150-200 zł, deklaruje 7,4% konsumentów, 200-300 zł – 6%, 300-400 zł – 3,2%, powyżej 500 zł – 1,8%, a 400-500 zł – tylko 1,4%. Jak stwierdza dr Maria Andrzej Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHID-u, z perspektywy handlu najbardziej ucierpią dostawcy piwa, którego raczej nie pije się w święta.
To czas droższych alkoholi, często przechowywanych na specjalne okazje. Idąc na eleganckie świąteczne spotkanie bardziej wypada przynieść whisky, wódkę czy wino w wyższej półki niż zgrzewkę piwa. Część Polaków w ogóle nie musi zaopatrywać się specjalnie na Wielkanoc, bo ma w domu odpowiednie zapasy. A jeśli nie są wystarczające, to można ewentualnie wydać w sklepie 100-200 zł. Ale osoby, które chcą zapłacić nie więcej jak 50 zł, też mogą kupić ładną, okolicznościową butelkę – mówi dr Andrzej Faliński.
Najniższy poziom konsumpcji od 17 lat

Jak informuje Emilia Rabenda, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, powołując się na dane GUS, po dziesięciu latach stabilizacji spożycia na poziomie 9,5 litra czystego alkoholu na osobę, w ostatnich dwóch latach konsumpcja w Polsce zaczęła spadać. W 2023 roku wyniosła 8,93 litra na mieszkańca, co oznacza spadek o 5% względem roku poprzedniego. Z ogólnej ilości spożywanego alkoholu 54% przypada na piwo (87 litrów rocznie), 38% – na napoje spirytusowe (6,7 litra 40-procentowych trunków rocznie), a 8% – na wino i inne napoje fermentowane, takie jak cydr, miody pitne czy perry (8,5 litra rocznie). 
Konsumpcja alkoholu w Polsce w 2023 roku osiągnęła najniższy poziom od 17 lat. Od 2018 roku dwucyfrowo spadło też spożycie piwa przypadające na jednego mieszkańca. Co więcej, różnego rodzaju badania opinii społecznej pokazują też, że nawet czterech na dziesięciu ankietowanych ogranicza spożycie alkoholu. Biorąc to wszystko pod uwagę, można założyć, że z roku na rok branża alkoholowa staje się coraz mniej rentowna, ale tak nie jest. Producenci szukają wyjścia z ww. sytuacji i co rusz wdrażają nowe pomysły – zauważa znawca rynku retailowego z Shopfully.

Oferta handlowa zróżnicowana
Do tego Robert Biegaj dodaje, że handel przed świętami zawsze mocno stawiał na promocję alkoholi, bo to jest dla nich bardzo ważny okres, zaraz po pikach letnich. Sieci handlowe prześcigają się w pomysłach i tutaj od lat nic się nie zmienia. Z reguły stawiają na duże akcje promocyjne, np. 10 piw gratis za zakup 10. Natomiast z uwagi na fakt, że sprzedaż alkoholu spada, sprzedawcy mocno między sobą rywalizują i prześcigają się w coraz to odważniejszych kampaniach. Głównie chodzi o dyskonty, ale nie tylko. 
Oferta alkoholi mocnych staje się coraz bardziej różnorodna. Wódka czysta, która w 2008 roku stanowiła 80-83% rynku, dziś odpowiada za 63%. Wzrosty notują segmenty premium. Whisky ma już niemal 14% udziału, z czego 80% pochodzi ze Szkocji, a likiery odpowiadają za 8,3%. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także tequila, brandy i koniak. Rosnącą popularność zdobywają również alkohole rzemieślnicze i regionalne – okowity, nalewki, alkohole owocowe, zbożowe i ziemniaczane. Konsumenci coraz chętniej wybierają produkty o unikalnym charakterze i lokalnym pochodzeniu – komentuje Emilia Rabenda.

Plaga nietrzeźwych kierowców
Przy okazji Wielkanocy co roku wiele mówi się też o nietrzeźwych kierowcach. 

Fakt, że prawie jedna czwarta Polaków nie kupi alkoholu na święta, stanowczo nie uchroni nas przed nimi na drogach. Nawet nie ma co liczyć na to, że te święta będą wyjątkowo bezpiecznie. Ci, którzy nie mają oporów przed tym, żeby wsiąść za kółko z promilami we krwi, zrobią to bezmyślnie. Z badania wynika, że ponad 66% rodaków zamierza nabyć jakiś trunek alkoholowy. Wśród nich z pewnością są takie osoby – ostrzega dr Andrzej Faliński.
Podsumowując, Robert Biegaj zaznacza, że nietrzeźwi kierowcy to zawsze w święta prawdziwa plaga. Nie pomagają tutaj kolejne zaostrzenia przepisów, bo to w dużej mierze jest problem mentalny naszego społeczeństwa. Jednak, w ocenie eksperta, skala dramatów powodowanych przez nietrzeźwych kierowców nie ma związku z deklarowanymi wydatkami na zakup alkoholu na świąteczny stół. Liczy się nie ilość wypitego alkoholu, a odpowiedzialność w trakcie jego spożywania.
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Anonim 23.04.2025 09:31
Ten trend do picia alkoholu w Polsce; bierze się z podwójnej, potrójnej, a (w porywach) poczwórnej moralności. Chodzi o to, że jak jakaś sympatyczna koleżanka; chce "dać" koledze z sympatii, czy uczuć wyższych 😍, na trzeźwo; to może być uważana za "ostatnią....". Natomiast wypicie kieliszeczka (tak,żeby mieć tylko tzw. chuch), w pełni usprawiedliwia taką akcję. Musi, przy tym, uwalniając się z odzieży, powtarzać parokrotnie: "Taka jestem pijana", żeby kolega to dobrze zapamiętał, bo w stanie "upojenia alkoholowego"; takie zachowanie jest usprawiedliwione. Kolega, czasami tez wypije (na odwagę), co może się skończyć tym, że nie uzyska "gotowości bojowej". W ten sposób, młodzi ludzie, popadają w "szpony alkoholizmu".🤪 Jak się to nastawienie zmieni, że na trzeźwo, jest o wiele przyjemniej; to nawyku picia, nie zlikwidujemy.🤗🤔

Sandrula 23.04.2025 08:44
Też nie piłam w święta po prostu nie miałam ochoty za to mineralną cisowianke z limonkę, cytryną, miętą i kostkami lodu chętnie sobie popijałam

przestroga 22.04.2025 18:15
Choć trzeźwość oznacza brak alkoholu we krwi, mózg nie zawsze nadąża za ciałem. Okazuje się, że potrzeba znacznie więcej czasu, niż mogłoby się wydawać, żeby mózg "nadrobił" straty, które zaserwował mu alkohol. Według badań z Uniwersytetu w Liverpoolu, regeneracja mózgu może zająć od 6 do nawet 12 miesięcy. Najszybciej wracają podstawowe funkcje poznawcze, takie jak pamięć robocza, natomiast zdolność planowania, kontrolowania emocji czy koncentracji wraca znacznie później - i nie zawsze w pełni.

Knagulec 20.04.2025 22:15
Wlewam w ryło wlewam w ryj a jak wy szaraczki

A. Żmijewski 20.04.2025 20:33
Zasadniczo naród jest pyr pyr coraz starszy i dlatego piję mniej a pędzi więcej pyr pyr

patr... 20.04.2025 19:49
bzdurny tytuł!!! walczymy o trzeźwość narodu!!!!!!!!!!!!!!!!

ja brzoza a ty parapet i tak gadamy kodem 21.04.2025 11:33
patr... 20.04.2025 19:49
bzdurny tytuł!!! walczymy o trzeźwość narodu!!!!!!!!!!!!!!!!
chyba ty ciolku osikowy

jacenty piwoniusz 20.04.2025 18:08
udlawili sie juz przy stole kielbskom albo jajkiem popic charbatkom pujdzie wam gladko

Rafaello 20.04.2025 21:45
Nektary od bogów, nie dla wrogów. Niech se kawę zaparzą i w piekle usmażą. Jaja w sklepach zdrożały, został ser z koziej...

tzreźwy 20.04.2025 18:07
I będzie nas coraz więcej.

NoLo 20.04.2025 17:03
Na zdrowie!

Rafaello 20.04.2025 16:41
Alko ważniejsze, jajka mogą poczekać.

aha 20.04.2025 16:18
Ja nie kupowałem bo zapas miałem.

Rafaello 20.04.2025 16:44
Denaturatu nigdy nie odmawiam, błękit jest wyśmienity, ale chleb na zagrychę wskazany.

tyle 20.04.2025 15:56
Nie ma hajsu.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama