Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 2 maja 2024 00:04
Reklama
News will be here
Reklama

Miniaturowe cudeńka w... piwnicznej izbie

Zdarza się, że usłyszane słowo, przeczytana informacja zaczynają snuć się po głowie, stając się zalążkiem pomysłu przeradzającego się w pasję. Pomysł na tworzenie miniatur zrodził się Uli Kwietniewskiej-Łacny z Gryfina pewnego jesiennego dnia. I tak zaczęła się miniaturowa historia.
Miniaturowe cudeńka w... piwnicznej izbie

Autor: fot. TWS

Pierwszy powstał odkurzacz, potem maszynka do mielenia mięsa. A jak maszynka, to przydałby się stół. I tak przedmiot za przedmiotem powstawały meble i całe mieszkania. Potem zaczęły pojawiać się szkolne klasy, hale sportowe i dawne sklepiki.
 
Uciecha dla oglądających te miniaturowe cuda. Choć w rzeczywistości zniknęła ulica, zostały wspomnienia. W pokoju Uli przybywało coraz więcej umeblowanych pudełek, a żadne pomieszczenie nie ma możliwości rozciągających. Coś trzeba było wymyślić. No i padło na pralnię w piwnicy. Pomieszczenie wymalowano, wysprzątano i powstało małe muzeum miniaturowych cudów – dowód ogromnej pracy, pomysłów i cierpliwości.
 
Mimo że „muzeum” wygląda ładnie, to z całą pewnością pomieszczenie piwniczne w bloku nie nadaje się do prezentowania ani takich miniatur, ani niczego innego oprócz przetworów na zimę. Piwniczne korytarze z całą pewnością do eleganckich nie należą i przeprowadzanie po nich gości do łatwych by nie należało.
 
- Prowadzę swój blog i moimi miniaturami interesują się nie tylko kolekcjonerzy z kraju. Mam kontakt z Holendrami, Niemcami, Rosjanami, a nawet osobami z Brazylii. Naprawdę musiałam wynieść swoje prace z mego pokoju, bo brakowało miejsca, a planów trochę mam – opowiada nam Ula Kwietniewska-Łacny.
 
Okazuje się, że tworzeniem i kolekcjonowaniem miniatur interesuje się na świecie wiele osób. I tylko trochę wstyd, że coś, co warto pokazać, coś czym można się pochwalić, kryje się w piwnicy, do której wiedzie droga po piwnicznych korytarzach.
 
Miniaturowe pokoiki można zobaczyć po skontaktowaniu się z Urszulą Kwietniewską-Łacny.
TWS


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama