Niektóre próby czczenia pamięci żołnierzy 1 Armii Wojska Polskiego budzą wątpliwości już od dłuższego okresu czasu. Przykładów kontrowersyjnych działań mnóstwo. Stworzenie „ołtarzyka” z Krzyży Grunwaldu wydobytych z PRL-owskiego śmieciowiska. Usuwanie pomnikowych morw koło pomnika saperów w Gozdowicach. Działalność muzeum w stylu „jak to fajnie na wojence było”. Wyrzucenie z publicznej imprezy za Odrą prezentacji muzeum z replikami broni. To wszytko może budzić niesmak w zestawieniu z tragedią, jaka wydarzyła się tu ponad 74 lata temu. A dziś jeszcze muzykowanie na (jak czytamy na plakacie) … cmentarzu.
Czytając „Dziady” Mickiewicza ma się świadomość, że to swoisty zbiór rytuałów, obrzędów i zwyczajów związanych z obcowaniem żywych ze zmarłymi. Na cmentarzu było jadło i picie. Ucztowano i dzielono się ze… zmarłymi. Było też wylewanie trunków na mogiły, tak by wędrujące dusze mogły się tym posilić. Tym zachowaniom sprzyjały różnego rodzaju święta. Głównie w czasach pogańskich, dawnych.
Czy mamy nawiązywać do tego, organizując dzisiejsze wydarzenie? Czy chodzi o to, aby „bawić” duchy żołnierzy? Czy na cmentarzu obrzęd koncertowania (nawet o charakterze patriotycznym) dobrze służy wypełnianiu swoistych obowiązków żywych wobec zmarłych? Czy żołnierze zasłużyli na taką właśnie pamięć? Co sobie chcemy w ten sposób przekazać? Udowodnić?
Organizatorów zdaje się być dziś kilku, ale to stowarzyszenie dostało pieniądze z Programu Społecznik na „Koncert patriotyczny <
Choć mam mieszane uczucia i niechęć do imprezowania na cmentarzu, pojadę na koncert dziś 14 września 2019 r. na godz. 20.30. Posłucham, zobaczę. Może zmienię zdanie?
Cóż,
„Są dziwy w niebie i na ziemi, o których
ani śniło się waszym filozofom”.
Napisz komentarz
Komentarze