Wydobywają zatopioną barkę [ZDJĘCIA]

Naprawdę żeniujące że tak długo to trwało!

Obserwowałam od początku całą „ tą sytuację”. Pojawiało się wiele informacji nie mających nic wspólnego z rzeczywistością co łatwo można było zweryfikować. Bezapelacyjnie najważniejsze jest to, że nikt nie zginął. Szperając troszkę w sieci można przeczytać, że nie raz zdarzało się, że barka tonęła ale sprawna akcja jej wydobycia powodowała, że po naprawie wracała do pływania. I tu pojawia się sedno mojego komentarza. Widząc próby wydobycia barki zastanawiałam się o oczym myślała ekipa wykonująca to „przedsięwzięcie” ( cudzysłów ponieważ miało to mało wspólnego z faktycznym znaczeniem tego słowa). Kiedy podczas pierwszej próby barka się ześlizgnęła to widząc zdziwienie i zaskoczenie ludzi za to odpowiedzialnych, żałowałam, że nie wzięłam krzesełka i popcornu bo lepszej komedii jak żyje nie widziałam. Bareja turlał się w grobie ze śmiechu. Podziwiam cierpliwość właścicieli barki bo na ich miejscu nie dałbym rady. Następnym razem na początek proponowałabym korepetycje z matematyki i fizyki, a najlepiej zostawić takie akcje fachowcom. P.S. Jeśli taki był cel - pocięcie barki i wydobycie jej w kawałkach to gratuluję transakcji i proszę o zapomnienie wcześniejszej części mojej wypowiedzi :)

Pszczoły masowo giną, a oni akacje i lipy wycinają..

A gdzie ci goście mają kaski !!!

A na jednym zdjęciu gość próbuje wyłowić barkę na wędkę tylko zapomniał, że barki nie biorą na robaki... Fachowcy pełną gębą!

Jakie dwie? Przecież to widać, że minimum 3. Sam pchacz jest tylko w połowie.

Według mnie on trzyma linę którą nurek ma przy specjalnym pasie na biodrach przy którym również ma ciężarki z ołowiu, po to aby prąd i kierunek wody na GŁĘBOKOŚĆI 14 metrów go nie zniósł w do Szczecina bądź w przeciwnym kierunku.

Po to człowiek ma rozum, aby przewidywał skutki swoich działań. Chyba w takim miejscu można przewidzieć zagrożenie. Nawet nie ma co gdybać. Albo chwila roztargnienia, albo lekkomyślność.

Czas najwyższy !

Najwieksza atrakcja w Gryfinie obecnie.

A już myślałam że Sawaryn będzie kazał postawić budkę i sprzedawać bilety dla chcących oglądać naszego "Titanica"