Decyzja wojewody, choć nieprawomocna, to policzek dla przygotowujących od 4 lat projekt uchwały o studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Gryfino. Teraz informacja podana przez urzędnika może być odebrana jako policzek dla radnych, którzy zamiast dowiedzieć się z materiałów sesyjnych o przygotowaniu odwołania od decyzji wojewody do sądu administracyjnego, czytają o tym w plotkarskich doniesieniach wiceburmistrza.
O uchyleniu uchwały przez wojewodę jako pierwsi pisaliśmy tym tu:
https://www.igryfino.pl/wiadomosci/39998,kleska-sawaryna-nikitinskiego-i-milera
Burmistrz nie chciał powiedzieć nam, jakie stanowisko zajął w stosunku do argumentów wojewody. Jako uchwałodawca nie przygotował na najbliższą ogłoszoną sesję Rady Miejskiej w Gryfinie żadnej uchwały w tej sprawie. Nagle dziś jego urzędnik, bo nie samorządowiec, wyskoczył z polityczną zapowiedzią. I to w sytuacji, gdy to on sam i jego pryncypał mogą być zainteresowani jak najszybszym wejściem w życie uchwały i korzystnymi zapisami dotyczącymi prywatnych interesów. I to w sytuacji, gdy wielu mieszkańców czuje się pokrzywdzonych dziwnie przeprowadzonym bilansem.
Ostatnio o tym, jak może zyskać działka burmistrza w Szczawnie pisaliśmy tu:











Napisz komentarz
Komentarze