Dzieci przyszły 1 września do szkoły i żadnego obiecanego placu zabaw nie zobaczyły. Adam Zarzycki tłumaczył się problemami z przetargami:
- Pierwszy przetarg myślałem, że jest ok., ale okazało się, że miał wady. Nie mogliśmy zamiatać pod dywan czegokolwiek, bo kontrola mogłaby to wykazać i byłyby kłopoty. Musielibyśmy unijne pieniądze oddawać, więc musieliśmy zrobić drugi przetarg. W drugim przetargu nikt nie złożył oferty. W trzecim były ponownie dwie oferty i wygrała firma z Chojny.








Napisz komentarz
Komentarze