Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 14 grudnia 2025 17:18
Reklama
Reklama

Jakie książki czytamy

Moda na czytanie książek wraca. Niewielka w tym zasługa ebooków, bo Polacy nadal wierni są literaturze w wersji papierowej. Dużym zainteresowaniem cieszą się zwłaszcza książki używane, przekazywane bądź sprzedawane za symboliczną złotówkę. W ciągu roku liczba sprzedawanych książek „z drugiej ręki” wzrosła trzykrotnie, a największym wyborem tytułów mogą się cieszyć mieszkańcy Śląska, Mazowsza i Wielkopolski, wynika z analizy serwisu Tablica.pl.
Książki do tej pory kojarzyły się ze szkolnym przymusem. Teraz coraz więcej osób, mając czas wolny, sięga po nie w parku, restauracji czy autobusie – część czyta je z elektronicznych nośników, jednak zdecydowana większość pozostaje przy tradycyjnej, papierowej wersji. Raport na temat czytelnictwa publikowany co roku przez Bibliotekę Narodową dowodzi, że po literaturę w postaci elektronicznej kiedykolwiek w życiu sięgnęło 7 proc. Polaków w różnym wieku, a po audiobooka 6 proc. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii w 2012 roku z ebooków korzystało już 47 proc. mieszkańców (według badania przeprowadzonego przez National Literacy Trust).
Na taki stan rzeczy w Polsce wpływ ma m.in. niewielki jeszcze wybór tytułów dostępnych na czytniki oraz mała różnica w cenie między wersją elektroniczną książki a papierową. Z drugiej strony, polski czytelnik przywiązany jest do tradycji i zamiast pobierać książki, woli się nimi wymieniać lub sprzedawać i „z drugiej ręki” nabywać kolejne egzemplarze.
 
– Przez rok zanotowaliśmy trzykrotny wzrost liczby ogłoszeń dotyczących sprzedaży książek, a obecnie w naszym serwisie można wybierać spośród ponad 90 tys. ofert. Najwięcej, bo 38 proc. dotyczy sprzedaży podręczników, 18 proc. literatury, a najmniej komiksów – mniej niż 1 proc.– mówi Przemysław Klemczak z serwisu ogłoszeń lokalnych Tablica.pl. Wśród wystawianych książek nie brakuje także perełek w postaci całych kolekcji czy białych kruków. – Najdroższa kolekcja, jaka jest obecnie do kupienia, liczy sobie

1 660 książek i kosztuje 42 tys. zł. Z kolei najcenniejszy egzemplarz to album z 1936 r., prezentujący zdjęcia pancernika Schleswig-Holstein z okresu przedwojennego, który zdaniem sprzedawcy, należał do dowódcy okrętu. Jego cena to 15 tys. zł. Nieco mniej, bo 10 tys. zł, kosztuje „Sztuka kochania” Owidiusza, oprawiona w skórę i wysadzana granatami– wylicza Przemysław Klemczak.
 
Książki dla kolekcjonerów z odpowiednim budżetem to jedna półka wśród segmentu książek używanych. Druga i zdecydowania większa to ta, zaspokająca potrzeby czytelników, którzy nie chcą wydawać fortuny na nowe egzemplarze. W serwisach ogłoszeniowych tj. Tablica.pl, na targach książek używanych czy w antykwariatach można zrobić zakupy już od symbolicznej złotówki. Jak wynika z analizy serwisu Tablica.pl, największym wyborem tytułów mogą się cieszyć mieszkańcy Śląska, gdzie handlujących książkami jest najwięcej (13 tys. ogłoszeń), następnie Mazowsza (12 tys. ogłoszeń) i Wielkopolski (10 tys. ogłoszeń).
 
Bookcrossing i mobilne czytelnie
W dobie nowoczesnych gadżetów technologicznych, czytanie papierowej książki czy gazety jest czymś nietypowym, wręcz oldschoolowym. Dlatego tradycyjną formę czytania można uznać obecnie za przejaw mody. We Francji, Anglii czy na Ukrainie bardzo prężnie działają bukiniści, czyli uliczni handlarze – antykwariusze, których można spotkać niemal na każdym kroku. W Polsce to zjawisko raczej nie występuje, za to coraz więcej osób przekonuje się do różnego rodzaju akcji polegających na wymianie książek.
 
- Niemal w każdym większym polskim mieście akcje wymiany książek są organizowane – czasami zupełnie spontanicznie, czasami przy okazji jakiegoś większego wydarzenia. W naszej majowej, szóstej już edycji akcji „PrzyTARGaj książki” wzięło udział blisko 130 osób, które przyniosły ze sobą dokładnie 1270 książek, a rekordzista przytargał aż 81 tytułów – mówi Anna Kubacka, blogerka i organizatorka spotkań „PrzyTARGaj książki”. – Takie spotkania są okazją do zapoznania się z  nowymi gatunkami literackimi, do poznania innych ludzi, którzy również kochają czytać. A takich osób, jak pokazało zainteresowanie naszą akcją, nie brakuje – dodaje.
Tego typu spotkania łamią stereotyp mola książkowego, zamkniętego w czterech ścianach, stroniącego od towarzystwa. Okazuje się, że fani czytelnictwa zrzeszają się na forach, blogach czy specjalnych booking-clubach, gdzie wymieniają się opiniami na temat konkretnych tytułów, umawiają na wymiany książek. W serwisie społecznościowym Facebook kilkadziesiąt fanpage dotyczy czytania książek, np.  fanpage „Lubię czytać” ma już 119 tys. fanów,  „Czytam bo lubię” – 20 tys., „Czytanie nie boli” – 10 tys.
 
Nawet miasta zaczęły dostrzegać potrzebę integracji tego środowiska, przy okazji wypełniając swoją misję edukacyjną. I tak, na poznańskich ulicach kilka miesięcy temu pojawiły się „Miejskie Regały Książkowe”, które wykorzystują ideę bookcrossingu (wymiany książek między nieznajomymi). Natomiast gdańskie tramwaje stały się mobilnymi czytelniami, gdzie każdy może lekturą umilić sobie podróż. Wielbiciele książek mogą liczyć na to, że takich akcji będzie więcej, bo czytanie wraca do łask.
Agata Majchrzak
 
*Analiza została przeprowadzona na podstawie ogłoszeń z kategorii „Książki” wystawionych w serwisie Tablica.pl. Prezentowane dane zostały zgromadzone dnia 23.05.2013 r. 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: kasa misiu kasaTreść komentarza: 120 tysięcy dla Zenka? Polsat chyba kompletnie odleciał! Na tle Stinga to jest żart, ale wciąż to jest olbrzymia kwota za kilkanaście minut śpiewania do playbacku. Widać, że Polsat stawia na masowego, najmniej wymagającego widza i tanie rozrywki. Szkoda, bo mieli tam Beata Kozidrak i Edytę Górniak, a na billboardach i tak będzie Zenek.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 15:25Źródło komentarza: Telewizyjna rywalizacja sylwestrowa. Kto stawia na Stinga, a kto na wykonawców disco poloAutor komentarza: gośćTreść komentarza: Trzeba było dostawić jeszcze kilka rzędów krzeseł bliżej sceny. Niepotrzebna dziura.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 15:17Źródło komentarza: Nauczyciele na scenie! Jubileusz z pompą i kabaretowym humoremAutor komentarza: bankowiecTreść komentarza: Absolutnie tak! Czesi, Węgrzy, Ukraińcy – wszyscy mają swoje znaki. Polska, jako lider regionu, po prostu musi mieć symbol. Znak graficzny to podstawa identyfikacji wizualnej waluty. Ktoś, kto uważa, że to jest niepotrzebne, nie rozumie znaczenia brandingu w dzisiejszym świecie. Jestem za szybką implementacją.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 15:09Źródło komentarza: Ciekawostka: Złotówka ma mieć nowe oznaczenie. Niczym dolarAutor komentarza: A. ŻmijewskiTreść komentarza: Zasadniczo to stacje benzynowe czy apteki pyr pyr nie powinny mieć ustawowej możliwości sprzedawania alkoholu czy papierosów, peawda pyr pyr? No tak na logikę pyr pyrData dodania komentarza: 14.12.2025, 15:08Źródło komentarza: Alkohol na stacjach paliw ma być ukryty. Zakaz sprzedaży nie rozwiąże problemu pijanych kierowców
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama